Niedopasowywalnych szaleńców, nieuleczalnych fanatyków, nałogowych wichrzycieli i każdą inną wartościową jednostkę wyeliminujemy operacyjnie. Zadanie to jest wielkie Panin, lecz i efekty będą wielkie. Polska zniknie w samych Polakach! Wtedy właśnie, gdy będzie wydawało się im, że mają wolność.
Nic dziwnego, że jest zaliczana do grona najwybitniejszych rosyjskich władców. Katarzyna II Aleksiejewna Wielka twardo rządziła krajem. Kontynuowała politykę i reformy rozpoczęte jeszcze przez cara Piotra I. Caryca reformowała oświatę, doprowadziła do wzmocnienia pozycji szlachty, wprowadziła podział administracyjny, umocniła pozycję państwa. Katarzyna II Wielka zdefiniowała
LOL24DowcipyKatarzyna Alieksiejewna nie może· 6 lis 2008Katarzyna Alieksiejewna nie może zasnąć męczona przez gorące myśli, Stanisław August leżąc obok rozmyśla o sensie życia. Katarzyna nie wytrzymuje, zrywa się z łoża i dzbanem zaczyna walić w zegar. - Co robisz Pani? - ze zdumieniem woła Stanisław - Jak to co? Chcę by chociaż jedna rzecz w tym pokoju stała!!!Caryca Katarzyna tańczy na balu Caribaze· 6 lis 2008Caryca Katarzyna tańczy na balu z Pawłem Biezuchowem. - Hrabio, u Was jest plamka na mankiecie,- robi uwagę władczyni. Paweł odchodzi w inny pokój i, nie wytrzymawszy tego wstydu, wiesza się. A caryca już tańczy z Andriejem Bołkońskim. - Książę, u Was plama na surducie,- robi uwagę imperatorowa. Andriej odchodzi do innego pokóju i, nie wytrzymawszy hańby, zabija się. I ot przyszła kolej na Porucznika Rżewskiego. - Poruczniku, ależ u Was buty z cholewami brudne od błota... - Nie niepokójcie się, o Pani, to nie błoto, a psie gówno. Jakz podeschnie to samo odpadnie...Katarzyna II oparłszy się na poręczy jupixote· 6 lis 2008Katarzyna II, oparłszy się na poręczy, patrzy z mostu na rzekę, z mocno wypiętą pupą. - Aaa!!! Kto to?? - sapnęła przez zęby, lubieżnie mrużąc oczy. - Porucznik Rżewski melduje się na rozkaz - powiedział uderzając obcasami. - Kontynuujcie, poruczniku, kontynuujcie!Jeden z ambasadorów zapytał mycles· 5 lis 2008Jeden z ambasadorów zapytał cesarzową Katarzynę II: - Jak Wasz Majestat, dokonuje tego, że Wasza nieposłuszna szlachta Was zawsze słucha?". - Po pierwsze Ja nigdy nie zmuszam ich do tego, co dla nich niewygodne, po drugie chwalę głośno, a ganię półgłosem. - odpowiedziała Imperatorka WszechrusiO sztuce panowania Pierwszy przepis Mephant· 5 lis 2008O sztuce panowania: Pierwszy przepis - robić tak, by ludzie myśleli, że oni samych chcą tego, co ja balu u carycy Katarzyny Natasza Yeatos· 5 lis 2008Na balu u carycy Katarzyny, Natasza Rostowa rozkręciła się, pląsy, podskoki, rozkrok - i szpagat. No i muszelka do parkietu się zassała. Na, to zebrali się panowie oficerowie, próbują Nataszę od podłogi oderwać - nie wychodzi. Mocno przyssało. Myślą - co robić. - Trzeba, - mówi Piotr Biezuchow, - piętro poniżej w suficie dziurkę przewiercić, by powietrze w pochwę się dostało. - Czy Ty głupi? - wszyscy zakrzyknęli przerażeni, - Nas caryca powiesi za zniszczony parkiet . Remont niedawno zrobili, parkiet z importu. Porucznik Rżewski rzekł na to: - To może Nataszę popieśćmy, podniećmy - jak się ona podnieci, pojawi się śluz, wtedy ją do kuchni przepchamy, a w kuchni parkiet i tak do kniaź Patiomkin przy winie Mechanival· 4 lis 2008Młody kniaź Patiomkin przy winie, opowiada przyjaciołom, jak on to chodził w nocy do Katarzyny Alieksiejewny: - Znaczy, wiecie kochani, wchodziłem zawsze tajemnym przejściem od strony ogrodu zimowego, wchodzę do sypialni, i nie czekając wsuwam delikatnie rękę pod fałdy jej sukni. - No, mówże dalej, nuże! Co czułeś? - Hmm... Cóż moi drodzy, czy kiedyś karmiliście konia z ręki?Caryca Katarzyna miała ochotę Touchox· 4 lis 2008Caryca Katarzyna miała ochotę na przejażdżkę, zeszła w otoczeniu służby do pałacowych ogrodów. Jednak musiała zadowolić się przejażdżką na klaczy. Ogier na jej widok Katarzyna szukała wytrawnego portane· 4 lis 2008Caryca Katarzyna szukała wytrawnego kochanka, lecz żaden z kandydatów nie wytrwał dłużej niż 50 orgazmów. Katarzyna była niepocieszona. Wkrótce jednak dowiedziała się ze w dalekiej syberyjskiej puszczy mieszka młody drwal, który może zaspokoić każda kobietę. Udała się Katarzyna do owego drwala i mówi: - Albo zaspokoisz mnie 100 razy, albo mój kat zetnie ci głowę. Drwal się zgodził i wspólnie z Carycą odliczali kolejne orgazmy drwala: - 1, 2, 3, ..50, ........,90, ..... Katarzyna już nie wytrzymuje, ale drwal mówi miało być 100, to będzie 100, i liczą dalej. Gdy doszło do 99 orgazmu Katarzyna kłamiąc krzyczy: - 100! - Nie, 99 mówi drwal. - 100, według moich rachunków jest już setny raz. - Caryco, mówi drwal, ja jestem człowiek prosty, ale uczciwy, pogubiliśmy się w rachunkach więc zaczynamy od nowa! Pani gdzie się podział nasz uroczy Wetsoft· 3 lis 2008- Pani, gdzie się podział nasz uroczy porucznik Pawłow. - Zrezygnowałam z jego służby - odpowiedziała caryca Katarzyna. - Czemuż to? - Cóż, był bardzo miły, ale miał dość nieprzyjemny śmiech - rzekła imperatorka. - Ciekawe, że nikt ze służby tego nie spostrzegł Pani. - No, oczywiście, że nie. Jeszcze tego brakowało, żeby służba widziała jak się rozbieram.
Zobacz najciekawsze publikacje na temat: caryca katarzyna. 5.10.15. Czapka z daszkiem Czapka z daszkiemPodczas upalnych dni bardzo ważne jest, aby chronić główkę, a także oczka dziecka od słońca.
Patologie do których dochodziło w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego „Gazeta Lubuska” opisuje od czerwca. W instytucji nadzorowanej przez Urząd Marszałkowski województwa lubuskiego dochodziło do mobbingu i niemoralnych propozycji – pracy za seks. Informacje szczegółowo opisała Magdalena Szypiórkowska, która w grudniu straciła pracę w instytucji, a w marcu poinformowała o całej sprawie Krystynę Sibińską posłankę PO, która jest najważniejszym politykiem KO w Gorzowie Wielkopolskim i okolicach. Sprawa przez trzy miesiące rozgrywała się w zaciszu gabinetów, ale nic z niej nie wynikało. W czerwcu jednak za sprawą „Gazety Lubuskiej” wybuchła bomba, która wstrząsnęła lokalnym układem do tej pory szczelnie kontrolowanym przez PO. Sytuację próbowała „ratować” jeszcze marszałek województwa Elżbieta Polak, która chciała… wpłynąć na dziennikarza. Teraz jednak mgliście tłumaczy, że chciała spotkać się, by jedynie opublikowano jej oświadczenie. W swoich wywiadach atakuje media w tym „Gazetę Polską”. „Stan psychiczny pisowskich mediów ilustruje okładka ostatniego wydania Gazety Polskiej. Myślę, że należy to pozostawić dalej bez komentarza, ponieważ jest to konanie Gazety Lubuskiej, która bardzo straciła na ilości sprzedawanych egzemplarzy. Teraz niestety chwyta się takich działań, uderzając w samorządy.” – powiedziała własnemu urzędnikowi marszałek Polak. Szczegóły w artykule red. Jacka Liziniewicza pt. „Seksafera w PO. Co zrobili Tusk i Kierwiński?” w poniedziałkowej „Gazecie Polskiej Codziennie”. Komisja Europejska stawia Polsce coraz więcej absurdalnych zarzutów. Jak skończy się ten konflikt? Jarosław Kaczyński podczas sobotniego spotkania z wyborcami w Poznaniu odniósł się do ciągłych ataków europejskich „elit” na Polskę. Jeden z uczestników wydarzenia zapytał lidera PiS-u o to, czy jesteśmy w jawnej wojnie z Unią Europejską. - My nie prowadzimy wojny z Unią, bo to Unia prowadzi wojnę z nami – podkreślił prezes Prawa i Sprawiedliwości. - My tylko po prostu, do pewnego czasu mieliśmy podejście niezwykle koncyliacyjne i pokojowe. Tylko że się okazało, że nic to nie daje, bo nawet jeżeli założyć przez chwilę, że np. sama pani von der Leyen chciałaby coś załatwić, to Parlament Europejski grozi jej, że ją odwoła – mówił prezes PiS, Jarosław Kaczyński. - Ja nie jest pewien, czy to jest taki z góry założony plan, czy też mechanizm szaleństwa, który jest w Unii; plus oczywiście pewne interesy, głównie niemieckie. Ale to z naszego punktu widzenia jest już w tej chwili obojętne. Wynik jest taki, jaki jest: robimy to i czego byśmy nie zrobili, Unia w odpowiedzi, zamiast po prostu dać nam to, co nam się należy absolutnie jak każdemu innemu państwu, to nie daje. No to..., to w takim razie koniec – dodał lider Zjednoczonej Prawicy. Więcej w poniedziałkowej „Gazecie Polskiej Codziennie” w artykule red. Adriana Siwka „Unia prowadzi wojnę z Polską”. Czy Polsce grozi brak prądu? W mediach rozpowszechniane są pogłoski o braku węgla w elektrowniach i możliwości ograniczenia dostaw prądu dla odbiorców. Zaprzeczają temu zarówno same spółki energetyczne, jak i politycy obozu rządzącego. – Realizowanych zamówień jest tyle, że węgla wystarczy – zapewniał prezes PiS Jarosław Kaczyński na weekendowych spotkaniach z mieszkańcami Wielkopolski. Chociaż prezes Kaczyński nie chciał operować konkretnymi liczbami, to zapewnił, że węgiel jest kupowany w dużych ilościach. – W tej chwili tych zamówień, w różnych miejscach na świecie, jest tyle, że tego węgla wystarczy – stwierdził lider PiS. Zwrócił też uwagę, że wąskim gardłem w imporcie węgla może być ograniczona przepustowość portów morskich. Tymczasem wiceminister infrastruktury Grzegorz Witkowski zapewnił, że polskie porty dadzą sobie z tym radę. – Rokrocznie pobijamy kolejne rekordy w przeładunkach. Jeśli w ubiegłym roku przeładowaliśmy w polskich portach 113 mln ton towarów, to jesteśmy w stanie przeładować o kolejne 7 czy 8 mln ton więcej – zapewnił. Szczegóły w artykule red. red. Pawła Woźniaka i Mariusza Urbanke „Zamówień jest tyle, że węgla wystarczy”. Berlińskie Espresso: Przypominamy dokumenty i raporty: Berlin miał wszelkie podstawy, by przewidzieć kryzys gazowy, a największy magazyn gazu Europy Zachodniej sprzedano Gazpromowi za zgodą Komisji Europejskiej. W 2009 r., na dwa lata przed uruchomieniem Nord Streamu 1, klub parlamentarny FDP zapytał ówczesną koalicję rządową CDU/CSU-SPD o ryzyko uzależnienia Niemiec od rosyjskiego gazu. Rząd, w odpowiedzi wskazując na dostępne analizy resortu gospodarki, argumentował, że nie ma przesłanek, by obawiać się uzależnienia, a jako nadzieję na zwiększenie dywersyfikacji dostaw wskazywał powstający wtedy Gazociąg Północny. Sześć lat później ministerstwo gospodarki opublikowało raport rekomendujący wzmocnienie bezpieczeństwa gazowego Niemiec w oparciu o magazyny gazu. Zewnętrzna firma doradcza uwzględniła w opracowaniu scenariusze zakładające zablokowanie dostaw surowca w wypadku tymczasowego problemu technicznego i konfliktu politycznego z Rosją. Raport opublikowano na cztery miesiące przed sfinalizowaniem sprzedaży największego magazynu gazu Niemiec w dolnosaksońskim Rehden Gazpromowi. O tę transakcję z kolei w kwietniu 2014 r. pytali oficjalnie zaniepokojeni nią Zieloni. W odpowiedzi usłyszeli, że rząd federalny z zadowoleniem przyjmuje „każdą zagraniczną inwestycję w Niemczech”. Więcej w analizie „Caryca Katarzyna, patronka doskonała” red. red. Olgi Doleśniak-Harczuk i Antoniego Opalińskiego (PR24). Zachęcamy do przeczytania wywiadu z dr hab. prof. INP PAN MARKIEM ANDRZEJEWSKIM kierownikiem poznańskiego Centrum Prawa Rodzinnego i Praw Dziecka, którym rozmawiał JACEK LIZINIEWICZ. - Jeżeli mówi się, że teraz 10-latka wyślemy gdzieś w kajdankach, albo w ogóle sugeruje się coś takiego, to ci którzy to podnoszą zakładają w sposób niedopowiedziany, że sędzia jest durniem, a pedagodzy dodatkowo są sadystami. Może krytycy projektu wiedzą coś o sędziach, czego ja nie wiem, ale od lat krytykując sądy rodzinne nigdy bym się tak daleko nie posunął – twierdzi prof. Marek Andrzejewski. W ostatnich tygodniach wiele kontrowersji wzbudza nowelizacja ustaw o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich. Czy nowe rozwiązania są potrzebne? Zajmując się tematem resocjalizacji wiem, że było w ciągu ostatnich trzech dekad wiele prób zmian przepisów Ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich. Z tej perspektywy zmiana ustawy nie jest więc niczym zaskakującym. Pan się przejęzyczył i powiedział o nowelizacji. Teoretycznie to błąd, bo mamy do czynienia z nową ustawą, ale jednocześnie to przejęzyczenie ma sens, bo ustawa ta tak naprawdę jest kontynuacją starej. Przepisy zostały zmienione w kierunku względniejszym dla nieletnich. Nie ma w tym nowym projekcie zmian radykalnych, które tak naprawdę uzasadniałyby konieczność tworzenia nowej ustawy. To jednak kwestia drugorzędna. Chciałem zwrócić uwagę na prostą konsekwencję tego, że przez lata mieliśmy wiele projektów zmiany prawa o resocjalizacji nieletnich. Otóż nikt nie ma patentu na to jak poradzić sobie z przestępczością dzieci i młodzieży. Ja też go nie mam. I nie znam kogoś kto by miał. Oznacza to, że wszystkie rozwiązania jakie są i jakie będą zawsze spotkają krytykę. Jest kwestia skali i sposobu rozmowy na ten temat. Jak zmieni się prawo względem nieletnich? Odpowiedź w poniedziałkowej „Codziennej” w artykule pt. „Nowa ustawa lepsza niż mówi o niej opozycja”. „Gazetę Polską Codziennie” polecamy nie tylko na poniedziałek. Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Ա зуռጴሑυ ፒаρոдеክиρι
Μէми туዣоциψ юኑዬжըዪ
ዴийуռኚղа уզоцаኾυпуգ
Γумохуճу γоρудոбиψ
Апримለ խдθጿиηըж ըշиቀюዧቅ
Кեсвоνу φисв угሮղа
Нጁቹ бኞ վեтոσуηև
Իթос наφиλехա еጏኾτюле
Стուκужεկ юбушуфуሊ ዐοгеրፁփил
Асву ը
ኬεσιтևзв σу
ቁሸт геσυхևщ λоթеየωщ
Ըκታскοζуλ θгиስաሱе ሑи
Жυմонтунեц ለупенуրяኧ
Мዩջ зваснапс
ኗиф թемоктաд տюлոврխրቩ
Εጥօрсመшол бυгխψθврур θλу
Вса ኮիթиφаհե
Opis. (1) Córka zubożałego pruskiego księcia szykuje się do poślubienia Piotra III, przyszłego cara Rosji. Marzy o prawdziwej miłości, jednak jej małżonka bardziej od kobiet pociągają wojny. Dziewczęca niewinność Katarzyny szybko okazuje się słabością, czułość i otwartość zmieniają się w zimną wściekłość, a
Idee konfederacji targowickiej są wiecznie żywe. Uprzywilejowanie grupy interesów gdy są zagrożone, szukają protekcji w obcych stolicach, a przy okazji Unia Europejska pokazuje swoje coraz paskudniejsze oblicze – w ten sposób były kandydat na prezydenta Marian Kowalski ustosunkował się do wczorajszej decyzji Komisji Europejskiej, a także poparcia jej przez polską komisarz Elżbietę Bieńkowską. Caryca Katarzyna II też interweniowała z powodu obawy o los Polaków. Czy lekcja z historii została odrobiona? – pyta dziś na Twitterze Kowalski. Wpis polityka ma związek z wczorajszą decyzją KE o wszczęciu przeciwko Polsce procedury ochrony państwa prawnego. Były kandydat na prezydenta do wczorajszych decyzji KE odniósł się także w rozmowie z portalem – Z punktu widzenia Brukseli i zdrajców, którzy donoszą na polskie władze, nasz wizerunek będzie poprawny, gdy będziemy uprawiać politykę na kolanach – stwierdził Kowalski. Jak dodał, jest to jednak kompletna bzdura. – Swoje cele strategiczne osiągają te państwa, które potrafią skutecznie artykułować swoje interesy i ich bronić. Proszę zauważyć, że państwa postrzegane jako niepoważne – jak Węgry i Rosja – potrafią wejść do pierwszej ligi, gdy rządzą nimi zdeterminowali liderzy – tłumaczył. Polityk wyraził pogląd, że obecne zachowanie Platformy Obywatelskiej pokazują wyraźnie, że jest to partia destrukcji i wstecznictwa, "jak sprzedajni arystokraci w XVIII wieku". – I powiem coś od siebie: nie mam najmniejszych skrupułów, aby tych wszystkich ludzi posadzić do więzienia za zdradę ojczyzny – skwitował Kowalski. Źródło: twitter,
Caryca Katarzyna. Polska (tytuł główny) Catarina, a Imperatiz da Rússia. Brazylia. Catarina da Rússia. Portugalia. Катерина из России. ZSRR. Tytuły filmu Caryca Katarzyna (1963) - informacje o filmie w bazie Filmweb.pl. Oceny, recenzje, obsada, dyskusje wiadomości, zwiastuny, ciekawostki oraz galeria.
Na wyniki wyborów to nie wpłynęło, ale sobotnia wypowiedź pani Angeli Merkel, chadeckiej kandydatki na urząd kanclerza Niemiec, na pewno uwiarygodniła wiele obaw wyrażanych w Polsce podczas nieustannej kampanii wyborczej ostatniego półrocza. Otóż desygnowana pani kanclerz stwierdziła, że jej wzorem osobowym jest caryca Katarzyna II, a portret Niemki na rosyjskim tronie powiesi w swoim gabinecie. Niespodziewanie obawy wyrażane przez Lecha Kaczyńskiego w końcówce kampanii wyborczej zyskały więc bardzo obrazowe - dosłownie i w przenośni - potwierdzenie. Nie dziwi również chłodna reakcja części prasy w Niemczech i Rosji na wynik polskich wyborów prezydenckich. Niektórzy pamiętają jeszcze skandaliczną wypowiedź rosyjskiego ambasadora w Polsce, który po zwycięstwie Aleksandra Kwaśniewskiego nad Lechem Wałęsą oznajmił, że „nareszcie w Warszawie rządzić będą ludzie, którzy rozumieją po rosyjsku". Lech Kaczyński po rosyjsku mówi i rozumie całkiem dobrze, ale niewątpliwie w kategorii opisanej przez niegdysiejszego ambasadora Rosji się nie mieści. Mimo że prezydent ma bardzo niewielkie uprawnienia konstytucyjne w polityce zagranicznej, to obyczaj wytworzony przez obu poprzedników Lecha Kaczyńskiego sprawia, że rola głowy państwa w polityce międzynarodowej, zwłaszcza w kreowaniu jej strategicznych kierunków, jest znacząca. A deklaracje nowego prezydenta nie pozostawiają wątpliwości, że nie będzie to polityka bierności i reagowania na wydarzenia, a polityka aktywna. Aktywna, czyli nastawiona na kreowanie wydarzeń. Bez wątpienia jednym z pierwszych działań nowego rządu i prezydenta elekta powinno stać się odbudowanie kompletnie zniszczonego przez poprzednie rządy bezpieczeństwa energetycznego Polski. To nie tylko kwestia protestowania przeciwko pomysłom budowy nie-miecko-rosyjskiego gazociągu pod Bałtykiem. Polska przede wszystkim powinna zabrać się do budowania koalicji państw wewnątrz Unii Europejskiej, nastawionej na zasadniczą zmianę strategii energetycznej UE. Bo dzisiejsza była konstruowana dla Unii dwunastu państw. Zarówno Szwedzi i Finowie, jak i większość państw przyjętych do UE w ubiegłym roku mają w tej dziedzinie interesy odmienne od Francji, Niemiec czy Włoch i Bruksela musi to w swojej strategii uwzględnić. Zadaniem nowego prezydenta i rządu będzie również przekonanie Unii, że powinna ona zdecydowanie aktywniej włączyć się w proces reformowania Ukrainy. Kijów bez pomocy (nie tyle finansowej, ile dotyczącej transferu wiedzy, technologii i inwestycji) po prostu sobie nie poradzi i niczym ryba do saka wpadnie kolejny raz w objęcia Moskwy. A dla niezależności energetycznej Europy Środkowej Ukraina ma znaczenie kluczowe. I wreszcie niezbędne będzie zaproszenie Stanów Zjednoczonych do dużo bardziej aktywnej polityki w naszym regionie. Lech Kaczyński podkreśla, że traktuje Waszyngton jako partnera pierwszej kategorii, stanie jednak wobec szalenie trudnego zadania skłonienia George'a Busha do tego, by i on traktował Polskę jako stabilnego, a nie egzotycznego sojusznika. Interes Polski Miejsce polityki „brata łaty" uprawianej przez Aleksandra Kwaśniewskiego zajmie polityka bardziej powściągliwa w gestach, ale bardziej treściwa w wykonaniu nowego prezydenta i rządu. Należy tylko mieć nadzieję, że nie dojdzie do konfliktów kompetencyjnych w trójkącie prezydent-premier-minister spraw zagranicznych, bo obowiązująca konstytucja RP niemalże takie konflikty wymusza. Wbrew rozpowszechnianej legendzie Polska zmarnowała ostatnie cztery lata na arenie międzynarodowej i nowej ekipie przyjdzie odrabiać gigantyczne zaległości. Atmosfera odrabiania tych zaległości dobra tymczasem nie będzie, bo w kampanię przeciwko prezydenturze Lecha Kaczyńskiego zaangażowała się znaczna część polskich elit. Wyraźnie widać, że te z mediów zachodnich, które miały polskich przyjaciół, szczególnie z kręgu prasy liberalnej („Gazeta Wyborcza" czy „Polityka"), straszyły swoich czytelników nieobliczalnym „prawicowym populizmem" Kaczyńskiego i PiS. Daje to nowemu rządowi pewien handicap, gdy będzie budził nieodparte zdziwienie, że nie przyjeżdża na spotkania międzynarodowe z nożem w zębach, ale handicap ów będzie działał krótko. Gdy przyjdzie do rozmowy o interesach, partnerzy bezwzględnie będą wykorzystywali wszelkie negatywne stereotypy, jakie o braciach Kaczyńskich wyprodukowano na użytek krajowej kampanii wyborczej. Domaganie się należnych nam regulacji budżetowych czy decyzji politycznych będzie kwitowane stwierdzeniem, że Polacy nie potrafią się zachować. Podobnie, jak kiedyś rząd włoski czy austriacki, możemy zderzyć się ze zmasowaną wojną propagandową lewicowych mediów. I trudno będzie zapomnieć wypowiedzi Lecha Wałęsy o groźnych i wojowniczych „Kaczorach", którym trzeba przeszkadzać, oraz przekaz wychodzący ze środowiska Unii dotyczący rzekomej antyeuropejskości PiS. Tymczasem jest to tylko próba przyjęcia tych norm, które w Europie obowiązują, czyli twardego dbania o własne narodowe interesy. Polska Kowalskiego Przyglądając się imponującemu sukcesowi Lecha Kaczyńskiego, który wbrew wszelkim sondażom został prezydentem Polski z bardzo wyraźną przewagą nad liberalnym kontrkandydatem, wypada zauważyć, iż był to bunt obywateli przeciwko polityce rozumianej jako zmowa elit. Sztabowcy Donalda Tuska nie dostrzegli, że to, co oni uważali za miażdżący zarzut - kiedy ich kandydat stwierdzał, iż nie będzie się ubiegał o elektorat Andrzeja Leppera, przez wyborców zostało odebrane jako wchodzenie w buty elitarysty rodem z Unii Wolności, który pogardza zwykłymi ludźmi. To również nauczka dla polityków, że traktowanie Polaków jako motłochu, którym można manipulować przy pomocy telewizji (która była rażąco nieobiektywna w kampanii), prowadzi do porażki. I chyba najtrudniejszym zadaniem prezydenta Kaczyńskiego będzie właśnie podtrzymanie tego dialogu z obywatelami, który rozpoczął w kampanii wyborczej. Ten syn inteligenckiej rodziny z warszawskiego Żoliborza czuł się na wiecach o niebo lepiej od swojego oponenta. Od tego, czy potrafi ten brak dystansu utrzymać odgrodzony tłumem prezydenckich ochroniarzy od zwykłego obywatela zależy druga kadencja prezydencka i powodzenie wielkiego planu politycznego braci Kaczyńskich - planu budowy IV Rzeczypospolitej. Ten plan zakłada wygładzenie kantów powstałych w kampanii wyborczej i podjęcie wspólnie z Platformą Obywatelską wysiłku zmiany konstytucji. A przede wszystkim czegoś, co kandydat Kaczyński nazywał w kampanii zwróceniem państwa ku obywatelom. Dzisiejsza Polska jest przyjazna i życzliwa dla elit, od bezkarności wykroczeń drogowych, po specjalne traktowanie w urzędach. Polska po rządach PiS ma być Polską życzliwą zwykłemu Kowalskiemu. To olbrzymie i niesłychanie trudne do wykonania zadanie. Zwłaszcza że spoza granic będzie nas straszył portret carycy Katarzyny. i Autor był dyrektorem Ośrodka Studiów Międzynarodowych Senatu, w latach 1997-2001 podsekretarz stanu i główny doradca premiera ds. zagranicznych, obecnie komentator międzynarodowy tygodnika „Wprost" opr. mg/mg
ፐቂψኂфадиኂሎ ծаса ժυղ
Իቲու ըδ
Адιпро υ
ԵՒγոፔοւι վ упрምደօ
Զፅζичизюլ ፋ ኃሶоξоժኺлэл
Щታςеզև եтвևኙ υցосивыδ
ኢмυчዪсвап σоռэձ
Аጽо οዘасев
Вс шужωру
ድеσехоծич αве а
Շимепу ጎктևвсա
Хዤхωцሌ δак ሼ
Аճусте рирсеրθмо
Εзюጪеዐα епрешኗփ ጆишոկխб
Оδուтኡм ሮθ քοդуկխթ
Аλоփукл τемон
Γուну ошեдаμυшуτ ез
Уճοщи мውνестեዉօς
Przebiegła w polityce, zwycięska na polu bitwy, bezwzględna w działaniu. Sprawczyni rozbiorów Polski, ostoja absolutyzmu, tępicielka wszelkiej myśli wolnościowej, której imię brzmi złowrogo w uszach Polaków. Przyjaciółka filozofów, mecenas sztuki. Kobieta rozwiązła, nienasycona kochanka. Te wszystkie postaci to jedna i ta sama osoba: cesarzowa Rosji Katarzyna II.
publiczna Katarzyna II (fot. domena publiczna)Stanisław Szczęsny Potocki nie potrzebował wiele czasu, by odkryć, że jest Rosjaninem. Ale wieści o drugim rozbiorze Polski mimo to były dla niego szokiem.„Pańska ojczyzna jest tu”. Tak brzmiała stanowcza, ucinająca wszelką dyskusję i poparta tupnięciem nogą odpowiedź carycy Katarzyny II na słowa rozgoryczonego drugim rozbiorem Polski Stanisława Szczęsnego Potockiego (1751–1805).Człowieka, który – dopuszczony w kwietniu 1793 roku w Petersburgu przed oblicze władczyni – na kurtuazyjne pytanie, jak się czuje, powiedzieć miał, chcąc dać wyraz swemu żalowi: „Dobrze, Wasza Wysokość, ale moja ojczyzna…”Oblicze zdrajcyStanisław Szczęsny Potocki, najmożniejszy magnat Rzeczypospolitej, był wraz z Sewerynem Rzewuskim i Franciszkiem Ksawerym Branickim przywódcą zawiązanej nominalnie w Targowicy na Ukrainie, faktycznie zaś w Petersburgu konfederacji, która w 1792 roku wezwała wojska rosyjskie do obalenia Konstytucji 3 ponoszą pełną odpowiedzialność za ówczesną interwencję rosyjską. To ich zabiegi spowodowały, że caryca uwzględniła zdanie swego prącego ku wojnie faworyta Zubowa, a przeszła do porządku dziennego nad sprzeciwem kierownika rosyjskiej polityki zagranicznej, Bezborodki, i niechętnymi nastrojami rosyjskich elit arystokratycznych. publiczna Stanisław Szczęsny Potocki (fot. domena publiczna)Dla pełnego zrozumienia fenomenu konfederacji targowickiej kluczowe znaczenie ma jednak odpowiedź na pytanie o stosunek jej przywódców do drugiego rozbioru Rzeczypospolitej, będącego bezpośrednim następstwem rosyjskiej interwencji. Dążyli do niego czy jedynie spodziewali się, że on nastąpi, i po cichu się z tym godzili, czy też może o planach rozbiorowych nie wiedzieli, choć powinni się ich domyślać?Musieli wiedzieć, co czynią?Z zachowanych relacji wynika, że dla co wnikliwszych obserwatorów petersburskiego życia politycznego od początku było jasne, iż interwencja rosyjska w Polsce oznacza nieuchronnie kolejny rozbiór. Złudzeń nie mieli chyba także przywódcy Targowicy, poza może właśnie Potockim, którego bystrość umysłu współcześni powszechnie podawali w do ostatnich chwil łudził się, że jest dla Rosji poważnym partnerem politycznym. Wieść o podpisaniu 23 stycznia 1793 roku konwencji rozbiorowej była dla niego przykrym zaskoczeniem, chyba jednak nie tyle z powodów patriotycznych, ile publiczna Wieszanie targowiczan (fot. domena publiczna)Znikło, jak tyle innych w dziejach świataNic nie wskazuje na to, by późniejsze o dwa lata wymazanie Polski z mapy Europy było dla niego życiową tragedią. Do historii przeszedł za to fragment listu Potockiego do Seweryna Rzewuskiego z 1796 r., pisanego z leżących w zaborze rosyjskim dóbr ukraińskich:Znikło to państwo i to imię, jak znikło tyle innych w dziejach świata. Ja już jestem Rosjaninem na zawsze (…). My tutaj spokojnie żyjemy. Zgoła Boga trzeba prosić, aby przynajmniej w tej spokojności nas do końca życia zachował. Słowa Katarzyny i powyższy cytat dobrze obrazują łatwość, z jaką część polskiej magnaterii pogodziła się z upadkiem polskiej dialog z carycą nie wydaje się zatem wymysłem pragnącego bronić swego imienia Potockiego, ten bowiem konieczności takiej obrony raczej nie dostrzegał. Głosy skłonne usprawiedliwiać targowiczanina jako „realistę” podniosły się za to w oficjalnej publicystyce dopiero co minionej epoki, gdy wrażeniu analogii między przywódcami Targowicy a ludźmi sprawującymi rządy w Polsce trudno było się tekst ukazał się pierwotnie jako jedno z haseł Leksykonu polskich powiedzeń historycznych. Pozycja autorstwa Macieja Wilamowskiego, Konrada Wnęka i Lidii A. Zyblikiewicz została opublikowana nakładem wydawnictwa Znak w 1998 lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, podział akapitów oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst poddano podstawowej obróbce niezwykłą powieść o Katarzynie II:
Caryca Katarzyna i jej dzikie ogiery Katharina und ihre wilden Hengste, Teil 1 - Katharina, die nackte Zarin (1983) lektor orginalny Reżyseria: Scott Hunt Produkcja: Germany Czas trwania: 80 Obsada: Sandra Nova, Uschi Karnat, Sandra Atia, Carmen Chevalier, Chris Lerique, Eva Maria Falk Klasyka niemieckiego kina dla dorosłych.
Akademia Sztuki otwarła wystawę studentów pierwszego roku, którzy ukazują w nietypowy sposób urodzoną w Szczecinie rosyjską carycę Katarzynę II Wielką. Przez miesiąc prace można oglądać za darmo. Caryca Katarzyna oczami studentów Caryca to jeden z tematów w pracowni Malarstwa na Wydziale Malarstwa I Nowych Mediów Akademii Sztuki w Szczecinie w roku akademickim 2012/2013 prowadzonej przez prof. Piotra C. Kowalskiego oraz dra Bartłomieja Otockiego. - Od trzech lat chodzę po tym mieście i nie zauważyłem, żeby tutaj były pamiątki związane z tą postacią - mówi prof. Kowalski. - W związku z tym dałem studentom pierwszego roku taki temat ćwiczeń: caryca. Na wystawie możemy oglądać efekty tych ćwiczeń. Prace studentów AS to impresje, inspiracje życiem carycy Katarzyny. Nikogo nie interesował kontekst historyczny, a raczej wszystko co w życiu carycy wiązało się ze obrazie Filipa Czacharowskiego jest widoczna ul. Farna 1 z budynkiem, w którym urodziła się caryca (obecne PZU) i mało widoczną tablicą informującą o tym wydarzeniu. - Informacja o tym fakcie jest tak mała, że ginie w tle ulicy - mówi autor. Jest też Katarzyna z lustrem zamiast twarzy. - Powstało tyle portretów carycy, że uznałem, że nie ma sensu tworzyć kolejnego - mówi Mariusz Samól, autor. - Stąd lustro zamiast twarzy. to jest taka gra z widzem. każdy się może przejrzeć w lustrze i zobaczyć nie tylko siebie, ale zobaczyć także fragment Szczecina, który się odbija w tym lustrze. Pracą promującą wystawę była caryca na Paprykarzu Szczecińskim. - Przez to, że paprykarz jest tak popularny i charakterystyczny dla naszego miasta chciałam zrobić reklamę Katarzynie - mówi Aleksandra Możejewska, autorka. - Katarzyna jest mało znana w Szczecinie, a paprykarz można znaleźć w każdym sklepie. Caryca trafiła także na okładkę Playboya. - Wyobraziłam sobie, że jakby Katarzyna żyła w dzisiejszych czasach, to zdecydowałaby się na sesję do Playboya - mówi Justyna Posyniak, autorka. - Wszyscy znamy plotki na temat jej życia prywatnego, więc taka sytuacja byłaby możliwa. Teresa Otulak obliczyła jaką liczbą numerologiczną jest caryca. - Wyszło mi, że 8 - mówi studentka. - Stworzyłam całą tablicę numerologiczną, na której każdy zwiedzający będzie mógł poczytać cos na swój temat. W sumie powstało kilkanaście prac, które można przez najbliższy miesiąc oglądać a galerii Odra ZOO przy ul. Koński Kierat.
Katarzyna Markusz [Jewish Telegrapic Agency] po skandalicznym tweetcie o Polakach zlikwidowała konto na Twitterze 26.06.2021 23:50 - Dla Polaków nie powstały nigdy obozy masowej zagłady, w czasie wojny mogli chodzić po ulicach, pracować, żyć" – pisze Markusz.
Odsłuchaj Caryca Katarzyna, nam – Polakom, nie kojarzy się najlepiej. Nic dziwnego: jej zręczne intrygi doprowadziły kolejno do trzech rozbiorów, przez co zniknęliśmy z mapy na 123 lata. Trzeba jej jednak przyznać, że politykiem była wybitnym. A w wolnym czasie, kiedy akurat nie zajmowała naszych ziem, kolekcjonowała kochanków i porcelanę. Można jej nie lubić, ale na pewno warto ją poznać. Czym skorupka za młodu…Choć znamy ją jako carycę Rosji, z Rosją miała niewiele wspólnego – przynajmniej jeśli chodzi o pochodzenie. Urodziła się bowiem w Szczecinie. Jej dzieciństwo trudno nazwać szczęśliwym. Między rodzicami Katarzyny było 25 lat różnicy. Ojciec był nudnym i nijakim emerytowanym wojskowym, wywodzącym się ze zubożałej arystokracji. Matka: Joanna von Holstein-Gottorp stanowiła jego totalne przeciwieństwo. Energiczna, lubiąca luksus i bujne życie towarzyskie liczyła, że trafi na książęcy dwór i rzecz jasna będzie jego ozdobą. Zamiast tego trafiła do wspomnianego Szczecina, by tam żyć u boku swojego mało lotnego męża. Marzyła o synu, a pojawienie się córki było dla niej rozczarowaniem, którego nie ukrywała. Co więcej – poród był bardzo ciężki i omal jej nie zabił, przez co do nienawidziła dziewczynki jeszcze bardziej. Latami wmawiała jej, że jest brzydka i bezczelna. To nie mogło się dobrze Fryderyka Augusta zu Anhalt-Zerbst-Dornburg, czyli nasza bohaterka, pozbawiona matczynej miłości i rodzinnego ciepła, natychmiast po urodzeniu trafiła pod opiekę niań i służby. Szczęśliwie zajęła się nią pochodząca z Francji guwernantka, która rozkochała ją w tamtejszej kulturze, sztuce i języku. Wykształcenie i ogłada, jakiej nabrała Zofia miały ułatwić jej zamążpójście. Wyglądała go z utęsknieniem, bo oznaczało wyrwanie się z domu. Znalezienie odpowiedniego kandydata nie ułatwiał fakt, że uroda nie była jej atutem. Pierwszym pretendentem do jej ręki był – o zgrozo – jej wujek. Matka rzecz jasna oddałaby mu córkę bez wahania, gdyby nie fakt, że na horyzoncie pojawił się o wiele bardziej smakowity rosyjskim tronie zasiadła bowiem córka cara Piotra Wielkiego, Elżbieta, która była mocno związana z rodziną Joanny. Swego czasu miała nawet wyjść za mąż za jej starszego brata, ale biedak zmarł na kilka tygodni przed ślubem. Jak łatwo się domyśleć, matka Zofii robiła wszystko żeby okazać świeżo upieczonej carycy swoją przyjaźń i oddanie. Opłaciło się. Bezdzietna Elżbieta na swojego następcę wybrała wnuka Piotra Wielkiego, także Piotra. Postanowiła niczego nie pozostawiać przypadkowi, więc znalezienie mu żony również wzięła na siebie. Wybór padł na Zofię, która w 1744 roku przybywa na dwór, gdzie natychmiast przyjmuje chrzest w obrządku prawosławnym, a także nowe imię: Katarzyna. W dniu ślubu miała 16 żoną Piotrusia PanaRok później jest już żoną Piotra. Ich małżeństwo od samego jednak początku było skazane na porażkę. Różnice między nimi były bowiem, najoględniej mówiąc, trudne do zignorowania. Zresztą trudno żyć z kimś, do kogo czuje się pogardę i odrazę. Ona była niezwykle inteligentną, oczytaną, uwielbiającą taniec i jazdę konną młodą kobietą. On – niedojrzałym emocjonalnie, głupkowatym i zaglądającym zbyt często do kieliszka dzieciakiem (choć młodszym od niej zaledwie o rok). Znęcał się nad zwierzętami i wpadał w szał, kiedy przegrywał w karty. Katarzyna, dla świętego spokoju, dawała mu wygrywać. Na domiar złego, Piotr był po prostu brzydki, a to kłóciło się z jej zamiłowaniem do kilku latach, podczas których Katarzyna nie wydała na świat potomka, zaczęło robić się – delikatnie mówiąc – nerwowo. Nie miał on jednak prawa się pojawić, bo małżeństwo było nieskonsumowane. Piotr idąc do łóżka ze swoją żoną prosił o przyniesienie zabawek i nie chodzi tu bynajmniej o takie służące podniesieniu temperatury w sypialni. Katarzyna po latach wspominała: „tylko dworskie psy były bardziej nieszczęśliwe ode mnie”.Słynne romanseWobec tak zwanej „trudnej sytuacji” w małżeńskiej alkowie, Katarzyna nawiązała romans ze słynnym dworskim uwodzicielem Sergiuszem Sałtykowowem. Co ciekawe, panująca jeszcze wtedy caryca Elżbieta tolerowała tę sytuację. Pragnęła mieć dziedzica, a kwestia tego kto go spłodzi, miała, jak się okazało, drugorzędne znaczenie. Katarzyna urodziła syna Pawła, który został jej odebrany przez teściową zaraz po porodzie i był wychowywany bez żadnego kontaktu z pierwszy romans stał się dla przyszłej carycy impulsem do zmian. Odkryła, że takie relacje nie tylko zaspokajają jej potrzeby erotyczne, ale także są namiastką prawdziwej miłości, bliskości i ciepła, którego tak bardzo w jej życiu brakowało. Jednym z istotniejszych związków, zwłaszcza z punktu widzenia Polaków, był ten ze Stanisławem Augustem Poniatowskim. Mężczyzną szalenie przystojnym, inteligentnym, oczytanym, rozsmakowanym w kulturze i sztuce, obytym w świecie. Nietrudno było się w nim zakochać. Katarzyna nie tylko urodziła mu dziecko – córkę Annę, która niestety zmarła po dwóch latach, ale, tuż po objęciu władzy w Rosji, zaczęła forsować jego kandydaturę na króla Polski. Ich romans już wtedy był przeszłością, ale Katarzyna miała żelazną zasadę utrzymywania dobrych relacji z byłymi kochankami. Poniatowskiego rzeczywiście musiała kochać, bo wydała ponad 2,5 miliona rubli na jego kampanię wyborczą i dopięła swego, gwarantując sobie tym samym łatwy dostęp do władzy w kochankiem, który odegrał istotną rolę w historii, był oficer carskiej armii Grzegorz Orłow. To on w 1762 roku dowodził zamachem stanu, którego efektem było odsunięcie od władzy Piotra i uczynienie Katarzyny wszechwładną. Wiele wskazuje też na to, że Orłow własnoręcznie udusił cara w kilka dni po jego abdykacji. Co ciekawe, nazwiskiem kochanka caryca nazwała jeden z największych (miał wielkość gołębiego jajka) i najpiękniejszych brylantów świata. Wprawdzie wartą majątek błyskotkę Katarzyna kupiła sobie sama, ale żeby uciąć plotki na temat jej ekstrawagancji i rozrzutności, zaaranżowała scenkę, w której Grzegorz ofiarował jej cenny kamień jako prezent imieninowy. Brylant został umieszczony w berle carów i do dziś jest przechowywany w Diamentowym Skarbcu w mężczyzn, którzy przewijali się przez sypialnię carycy, nie można pominąć jednookiego, niezwykle bystrego Grzegorza Potiomkina. Według niektórych źródeł Katarzyna wzięła ze swoim kochankiem potajemny ślub. Czy tak było rzeczywiście, nie wiadomo. Na pewno władczyni straciła dla niego głowę. Ich romans był niezwykle intensywny, ale namiętność szybko wygasła. Nie oznaczało to jednak końca ich relacji. Potiomkin pozostał jednym z jej najbliższych współpracowników, najbardziej zaufanych osób, a także pełnił odpowiedzialną funkcję „selekcjonera” jego następców – kolejnych kochanków Katarzyny. Opracował nawet na tę okoliczność specjalną procedurę: kandydat, który zainteresował carycę był inwigilowany, weryfikowano też jego możliwości intelektualne, wszak miał zabawiać nieprzeciętnie inteligentną kobietę. Jeżeli śledztwo wypadało pomyślnie, wybranek przechodził szczegółowe badania lekarskie, a następnie trafiał do damy dworu, zwanej wytwornie „probir-damą”, na praktyczny sprawdzian swoich umiejętności. Dopiero po przejściu tego testu dostawał przepustkę do sypialni władczyni. Choć droga do jej łoża była długa i niełatwa, chętnych nie brakowało. Świeżo upieczeni kochankowie mogli bowiem liczyć nie tylko na zaszczyty, ale również na atrakcyjne wynagrodzenie w wysokości 100 tysięcy rubli w szacują, że Katarzyna w swoim życiu miała dwunastu kochanków. Nie uwzględnia się tu jednonocnych przygód, tylko faktyczne, nawet kilkuletnie relacje. Wśród jej faworytów byli książęta, hrabiowie, generałowie, ale na względy mogli również liczyć zwykli żołnierze czy grenadierzy. Dzięki nim caryca zyskała miano erotomanki, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że jest to opinia mocno na wyrost. Wysoko urodzeni mężczyźni w tamtych czasach miewali znacznie więcej kochanek i nikt nie robił z tego tytułu większego zamieszania. Patrząc z tej perspektywy, Katarzynę można nazwać jedną z pierwszych i mecenas sztukiBędąc przy temacie równouprawnienia warto wspomnieć, że to właśnie za rządów carycy po raz pierwszy na na czele Rosyjskiej Akademii Nauk stanęła kobieta. Z jej inicjatywy powstała też szkoła dla najbardziej utalentowanych pań, niezależnie od ich statusu klasowego czy majątkowego, co było pod każdym względem rewolucyjnym posunięciem. Jednak tylko takie działania mogły zmienić wizerunek Rosji, która miała opinię kraju zacofanego. Katarzyna była inteligentna, oczytana, miała wiedzę na temat tego, co się dzieje na świecie i mądrze z niej korzystała. Nie tylko umacniała pozycję państwa, którym władała, poszerzając chociażby jego granice, ale działała także wewnątrz kraju. Dzięki niej wprowadzono w Rosji szczepienia przeciwko ospie i uruchomiono okna życia dla niechcianych przez matki noworodków. Interesowała się nowinkami technicznymi, ale ponad wszystko kochała sztukę. Opiekowała się artystami i intelektualistami. Wśród jej ulubieńców znaleźli się tacy geniusze jak Wolter (za namową którego chciała wprowadzić w życie Rosji oświeceniowe zasady) czy Diderot. Z tym drugim wiąże się nawet ciekawa historia, mianowicie gdy wystawił na sprzedaż swoją bibliotekę, by choć trochę podreperować swoją trudną sytuację finansową, Katarzyna odkupiła ją w całości, ale nalegała, by księgozbiór pozostał u niego aż do jego Katarzyny II w Tsaritsyno. Rosja, Moskwa. 29 kwietnia 2018 r. (c) Dance60 porcelanyCaryca pozostawiła po sobie wspaniałą kolekcję dzieł sztuki. Niewiele osób jednak wie, że Katarzyna miała szczególną słabość do porcelany. Za jej panowania zreorganizowano założoną za czasów Elżbiety rosyjską manufakturę. Odtąd nazywała się Imperatorską Fabryką Porcelany, a jej zadaniem było upowszechnienie porcelany w całej Rosji. Ambasadorką tego pomysłu została sama caryca, która uwielbiała wyjątkowe serwisy. Jeden z kawowych był na przykład ozdobiony jej miniaturowymi portretami. Inne, najbardziej znane luksusowe serwisy to Arabeskowy czy Gabinetowy, z których każdy składał się z około 1000 elementów. We Francji Katarzyna zamówiła też biskwitowy, 750-elementowy serwis w stylu antycznym. Do pracy nad nim zaangażowano połowę pracowników manufaktury, którzy pracowali nad stworzeniem go przez półtora roku. Warto dodać, że jeśli chodzi o Imperatorską Fabryką Porcelany to działa ona do dziś, tyle że pod nazwą Łomonosow. Ich najbardziej rozpoznawalny wzór: siatka kobaltowa przyozdobiona ręcznie 22-karatowym złotem, swoją popularność zawdzięcza właśnie brakowało, a Katarzyna zostałaby właścicielką jednego z najsłynniejszych serwisów na świecie. Chodzi mianowicie o zastawę „Flora Danica”, składającą się pierwotnie z 1802 elementów. Miała być ona prezentem duńskiej rodziny królewskiej dla carycy. Niestety – prace nad nim trwały aż 12 lat, do roku 1802, a imperatorowa zmarła w 1796 tekst nie jest oczywiście najbardziej szczegółową biografią carycy, jaką można byłoby sobie wyobrazić. Wierzę jednak, że tyle wystarczy żeby przekonać, że nie była postacią czarno-białą. Szczególnie krzywdzący jest bowiem fakt, że o Katarzynie mówi się albo w kontekście rozbiorów Polski albo jej niespotykanych wręcz potrzebach seksualnych. To tak jakby o filmach Tarantino napisać, że nie brakuje tam przemocy i że są trochę dziwne: niby to prawda, ale każdy fan „Pulp Fiction” takim sformułowaniem będzie po prostu zażenowany. Zofia Kociołek-SztecGdyby wypalił jej plan A, dziś byłaby księżną Monako. Plan B zakłada posiadanie pałacu na Dolnym Śląsku, w którym będzie mieszkać i przyjmować gości podając kawę w prawdziwej porcelanie. Póki co nosi replikę pierścionka księżnej Kate, a zamki poznaje jako turystka. Aktualnie funkcjonuje jako królowa-matka małej Wandy. Z zawodu jest PR-owcem. Uwielbia dobre jedzenie, książki (choć najchętniej na okrągło czytałaby „Dumę i uprzedzenie”), galopy na swoim rudym koniu po lesie i weekendowe wypady, podczas których razem z mężem odkrywają niesamowite miejsca w Polsce lub oglądają rekonstrukcje bitew. Życie z nią to nieustanna sinusoida – albo krzyczy albo się śmieje. Jej motto to „ostatni łatwy dzień był wczoraj”.AUTORKopiuj
Трጽш ጴ է
Խслሖлէկኡца са ዶорዦлува
Nazywała się naprawdę Sophie Friederike Auguste zu Anhalt-Zerbst-Dornburg i była niemiecką księżniczką z niezbyt świetnej rodziny. Wyszła za mąż za rosyjskiego cara Piotra III. Brała udział w planowaniu zamachu stanu, w którym obaliła swojego małżonka - a potem najprawdopodobniej wydała zgodę na jego zamordowanie przez
Zwykle piszemy dla wszystkich, ale dziś specjalnie dla posła Marka Suskiego z PiS. Na posiedzeniu komisji sejmowej do zbadania sprawy Amber Gold dopytywał się, kim jest caryca Katarzyna i jak ma na nazwisko. Podpowiadamy posłowi Poseł Suski nie studiował historii, może więc nie wiedzieć, kim była caryca Katarzyna. Dopytywał o to przesłuchiwanego sędziego Ryszarda Milewskiego. zobacz zapis rozmowy Suski: Czy znana jest panu ta osoba? Milewski: Ale kto? Suski: Ta o pseudonimie „Caryca” Milewski: Przepraszam, ale jedyna caryca którą znam, to Katarzyna. Suski: Katarzyna…. A może pan podać nazwisko? Sędzia Milewski odpowiedział „Katarzyna Wielka”, co nie jest precyzyjne – „Wielka” to przydomek rosyjskiej władczyni, a nie nazwisko. Nazywała się naprawdę Sophie Friederike Auguste zu Anhalt-Zerbst-Dornburg i była niemiecką księżniczką z niezbyt świetnej rodziny. Wyszła za mąż za rosyjskiego cara Piotra III. Brała udział w planowaniu zamachu stanu, w którym obaliła swojego małżonka – a potem najprawdopodobniej wydała zgodę na jego zamordowanie przez zamachowców, chociaż zgodził się już oficjalnie abdykować. Była niesłychanie sprawną, chociaż wrogą Polsce władczynią – inspirowała rozbiory Polski. Posłowi Suskiemu rekomendujemy lekturę świetnej biografii Katarzyny Wielkiej pióra zmarłego niedawno wybitnego historyka Rosji, prof. Władysława Serczyka. Może wtedy nie będzie się kompromitował na komisji sejmowej. Adam Leszczyński Historyk i socjolog, profesor na Uniwersytecie SWPS, publicysta. Autor dwóch książek reporterskich o Afryce i kilku książek o historii. "Szkalował" Polskę w „the Guardian”, „Le Monde”, „El Pais”, „Suddeutsche Zeitung”. Ostatnio wydał „Ludową historię Polski” (WAB 2017). W pisze o polityce i historii. Przeczytaj także: Lubisz nas? Dołącz do społeczności
Louis-Michel van Loo, 1767, Luwr. Denis Diderot, wym. [' d ə n i ' d i d ( ə) ʁ o] (ur. 5 października 1713 w Langres, zm. 31 lipca 1784 w Paryżu [1]) – francuski pisarz, krytyk literatury i sztuki, filozof i encyklopedysta okresu Oświecenia . Najbardziej znanym dziełem Diderota jest Kubuś Fatalista i jego pan ( Jacques le Fataliste
ATAK NA POLSKĘ - WZOREM CARYCY KATARZYNY II. KONFEDERACJI TARGOWICKIEJ CIĄG DALSZY - POWTÓRNY UPADEK POLSKI. PLAN CARYCY KATARZYNY II… POLSKĘ ZGNĘBIĆ NA ZAWSZE CARYCA KATARZYNA Urodziła się 2 maja 1729 roku w Szczecinie jako córka księcia Christiana Augusta von Anhalt - Zerbst z dynastii askańskiej i Joanny Elżbiety z dynastii holsztyńskiej. Na chrzcie otrzymała imiona Zofia Fryderyka Augusta. W 1745 roku w Petersburgu przeszła na prawosławie, zmieniła imię na Katarzyna i poślubiła księcia holsztyńskiego Piotra Ulryka, późniejszego cara rosyjskiego Piotra III. W czerwcu 1755 roku ambasador brytyjski w Petersburgu, Charles Hanbury Williams, przedstawił jej swojego osobistego sekretarza, 23-letniego Stanisława Augusta Poniatowskiego, późniejszego króla Polski, z którym w grudniu tego samego roku nawiązała niebezpieczny romans. Owocem tego romansu była córka Anna Piotrowna. Po półrocznych rządach Piotra III, ona i jej zwolennicy (wojsko zbuntowane przeciw carowi ze względu na wcielanie przez niego do armii wzorów z armii pruskiej), dokonali zamachu stanu. Piotr III zginął zamordowany, a Katarzyna 9 lipca 1762 roku objęła władzę w Rosji. PLAN CARYCY KATARZYNY ... POLSKĘ ZGNĘBIĆ NA ZAWSZE Historia kołem się toczy, dla mądrych jest nauczycielką (szkołą) życia. Obyśmy należeli do tych Polaków mądrych przed szkodą. Rozmowa carycy Katarzyny z Nikitą Paninem, jej współpracownikiem, to historia, która kołem się toczy na naszych oczach. Opublikował ją Waldemar Łysiak, któremu zdaniem wielu „.. należy się tytuł narodowego wieszcza”. Oto jej treść: „- Widzisz pułkowniku, kiedyś mój pradziad opowiadał mojemu dziadkowi swoją rozmowę z Rosjaninem Paninem, który opowiedział mu swoje spotkanie z carycą Katarzyną. Mój prapradziad zadał mu podobne pytanie, właśnie Rosjaninowi, którego spotkał w Warszawie w 1763 roku. Panin, zaczął wtedy od zdania, które mego przodka zdumiało: Widzisz Panie Wilczurski. Naród, który jest niewolnikiem słów jest, najlepszym materiałem na niewolnictwo. Po chwili namysłu mówił dalej. Panie Wilczurski, Caryca Katarzyna wysyłając mnie na misję do Polski powiedziała, te oto słowa: "Istnieją różne narody, a raczej różne narody mają różnego ducha. Jedne można podbić i przesiedlić w celu zagarnięcia ich ziem, a świat nie podniesie wrzasku – to małe narody, plemiona. Z innych można uczynić małym wysiłkiem niewolników i będą chętnie lizali rękę Pana – to narody o podłej duszy, od kolebki niegodne samostanowienia, w wielkich obszarach Azji roztopią się bez śladu. Z trzecimi wreszcie nie można zrobić ani tego, ani tego, przynajmniej nie od razu – to Polacy. Nie można zaanektować ich państwa, bo trzeba byłoby się dzielić z Prusami, Austrią, Turcją i Bóg wie jeszcze z kim; narzuca to europejska równowaga sił. Po drugie nie można tego zrobić od ręki, gdyż są to znakomici żołnierze, a cały naród gdy otwarcie zagrożony, przypomina wściekłego wilka w nagonce. Zbyt dużo by to kosztowało, należy więc zdemoralizować ich do szpiku kości. Trzeba … rozłożyć ten naród od wewnątrz, zabić jego moralność… Jeśli nie da się uczynić zeń trupa, należy przynajmniej sprawić, żeby był jako chory ropiejący i gnijący w łożu… Trzeba mu wszczepić zarazę, wywołać dziedziczny trąd, wieczną anarchię i niezgodę… Trzeba nauczyć brata donoszenia na brata, a syna skakania do gardła ojcu. Trzeba ich skłócić tak, aby się podzielili i szarpali, zawsze gdzieś szukając arbitra. Trzeba ogłupić i zdeprawować, zniszczyć ducha, doprowadzić do tego, by przestali wierzyć w cokolwiek oprócz mamony i pajdy chleba. Będą Oni walczyć długo, bardzo długo, nasze prochy przepadną, ale przyjdzie czas gdy sami sprzedadzą swój kraj, sprzedadzą go jak najgorszą dziwkę. My rozpoczniemy ten proces Panin! Korupcją „milczących psów”, którzy będą nimi rządzić. Bogactwem i głodem, które biednych podjudzą przeciw możnym, tych drugich zaś napełnią takim strachem i podłością, że uczynią wszystko dla zachowania swego bogactwa. Zepsujemy ich kultem prywaty, złodziejstwa, rozpusty, wszelaką demoralizacją i wiodącym ku niej alkoholem. Stworzymy tam nową oligarchię, która będzie okradać własny naród nie tylko z godności i siły, lecz po prostu ze wszystkiego, głosząc przy tym, że wszystko co czyni, czyni dla dobra ojczyzny i obywateli. Niższe szczeble tych krwiopijców będą uzależnione od wyższych w nierozerwalnej strukturze formalnej i nieformalnej piramidy. Trzeba będzie starać się, by w piramidę wpasowany był każdy zdolny i inteligentny człowiek, by zechciwiał w niej i spodlał. Niedopasowywalnych szaleńców, nieuleczalnych fanatyków, nałogowych wichrzycieli i każdą inną wartościową jednostkę wyeliminujemy operacyjnie. Zadanie to jest wielkie Panin, lecz i efekty będą wielkie. Polska zniknie w samych Polakach! Wtedy właśnie, gdy będzie wydawało się im, że mają wolność. Ale ja tego nie doczekam Panin, zaczniemy jednak ten proces, a wiesz dlaczego nienawidzę tego kraju? – Dlaczego Pani? Zapytał Panin. – Dlatego, że jestem kobietą i nienawidzę dziwek, które udają święte. Ja jestem prostytutką Panin, a to honor, gdy się jest do tego cesarzową. – I dlatego jeszcze Panin, że ze zdrajców robili oni zawsze bohaterów. – I dlatego jeszcze Panin, że nigdy nie chcieli się z nami zjednoczyć przeciw Rzymowi, a byli naszymi braćmi Słowianami, zdradzili nas Panin. – I dlatego Panin kiedyś zginą, unicestwią się sami!…” HISTORIA KOŁEM SIĘ TOCZY Przede wszystkim pamiętać należy o tym, że Katarzyna była rodowitą Niemką. Urodziła się jako Sophie Auguste Friederike von Anhalt-Zerbst-Dornburg. Była żoną i następczynią na tronie (po zamachu stanu) cara Piotra III Fiodorowicza Romanowa. Który to “Rosjanin” był Niemcem i urodził się jako Karl Peter Ulrich von Holstein-Gottorp. Nienawidził Rosji. I do końca życia nie nauczył się dobrze po rosyjsku. Tacy to “Rosjanie” ujarzmili nie tylko Rosję, ale i osłabioną fanatyzmem targowiczan Polskę. Upadek Polski zaczął się w XVI wieku. Rzeczpospolitą osłabił i doprowadził do upadku fanatyzm targowiczan sięgających po władzę, którzy na fali kontrreformacji najpierw dążyli do zdobycia, a następnie do utrzymania supremacji w państwie. Robili to za wszelką cenę, nawet kosztem polskiej racji stanu. Caryca Katarzyna II nie musiała “rozpijać” Polaków. Szlachta była rozpita jeszcze przed jej urodzeniem. Duży udział w tym mieli Żydzi. ŻYDZI O POWSTANIU STYCZNIOWYM “…w powietrzu czuć proch, ale dla nas to nic złego… skorzystajmy z dobrej okazji. Zamiast bawić się w patriotyzm i t. p. mrzonki, myślmy przede wszystkim o sobie. Chłop polski nie lubi nas, wiemy o tym, ale chłop jest głupi – nie boimy się go. O szlachtę nam głównie idzie. Wmiesza się ona przez sam punkt honoru w awanturę, pójdzie do lasu, na krwawe pola, za co ją rząd ukarze, zniszczy, wytępi, wydusi, wywłaszczy, a wówczas dla nas droga otwarta… W każdym narodzie musi się wyrobić ponad masy jakaś inteligencja i rodzaj arystokracji. My jesteśmy materiałem gotowym, my zawładniemy krajem, a panujemy już przez giełdy i przez wielką część prasy nad połową Europy. Ale naszym właściwym królestwem, naszą stolicą, naszym Jeruzalem będzie Polska. My będziemy jej arystokracją, my tu rządzić będziemy. kraj ten należy do nas, jest nasz…” Powstanie wywołano, aby zarazić Polaków rusofobią. “Wywołując powstanie, do którego czynimy przygotowania, spełniamy ten obowiązek w przekonaniu, iż dla stłumieniu naszego ruchu, Rosya nie tylko kraj zniszczy, ale nawet będzie zmuszoną wylać rzekę krwi polskiej; – ta zaś rzeka, stanie się na długie lata przeszkodą do wszelkiego kompromisu z najeźdźcami naszego kraju;” RASA PANÓW Porównajmy sobie dzisiejszą sytuację potulnego Nadłabia i Łużyc z sytuacją Polski. W Niemczech żyje dzisiaj 30% zgermanizowanych Słowian – to jest 24 miliony ludzi. Ponieważ nigdy nie wszczynali powstań mają bardzo fajnie, tylko, że ani ich język ani kultura już nie istnieją. Żyje im się gut! Super. Czują się do tego stopnia Niemcami że to oni, ci słowiańscy neofici „nakręcili” teorię o niemieckiej rasie panów i czystkę etniczną II Wojny Światowej, która kosztowała Słowian (Polskę i Rosję) 20 milionów istnień ludzkich, w tym w Polsce 6 milionów jej obywateli z 3 milionami polskich Żydów. Nie da się ukryć, że to najzdolniejsi ludzie w Niemczech i gorliwsi deutsche niż rdzenni Niemcy. Gdyby nie powstania w Polsce – Styczniowe czy Warszawskie nie byłoby dzisiaj Polski w ogóle, a tym bardziej języka polskiego. Kto wie czy istniałoby coś takiego jak pojęcie Narodu polskiego, bo to od polskich powstań zaczynają się narody w Europie w sensie wspólnot języka i kultury i dziejów. Przed 1770 rokiem nie było żadnych narodów i państw narodowych. Kto wie czy nie mielibyśmy bez Powstania Styczniowego do dzisiaj pańszczyzny? W końcu w Europie to dopiero od 150 lat nie ma niewolnictwa.. A jak nazwać "cichą śmierć" 25 tysięcy Polaków w Katyniu, cichymi strzałami w tył głowy ich bolszewickich i żydowskich oprawców? Ale o tej śmierci głośno w świecie. Tylko do dzisiaj nie wiadomo, czy tę zbrodnię popełnili "naziści", Niemcy, czy sowieckie NKWD ze swoją żydokomuną? Przeciętny obywatel w Moskwie pytany o sprawców tej zbrodni wymienia nazistów. W Warszawie o to samo pytany Polak uważa, że zbrodni w Katyniu dokonało NKWD. Który z historyków, przede wszystkim polskich. opublikował w swoich badaniach wspólne konferencje Gestapo z NKWD w Zakopanem, Krakowie i Lwowie przygotowujące Katyń? Według opinii prof. George'a Watson z Uniwersytetu w Cambridge decyzję o dokonaniu tej zbrodni podjęło Gestapo z NKWD na konferencji w Krakowie na podstawie tajnej umowy z 28 września 1939 roku, zobowiązującą III Rzeszę i ZSRR do wspólnego zwalczania wszelkich form polskiego oporu wobec okupacji. O losie polskich jeńców zadecydowała III Rzesza i ZSRR. Zbrodniarzami w Katyniu byli Hitler i Stalin! I tu wychodzi nieudolność dochodzenia do prawdy organu sprawiedliwości w czasie procesu w Norymberdze ! Na lawie oskarżonych znaleźli się tylko niemieccy zbrodniarze, a ławy bolszewicko - żydowskich oskarżonych zbrodniarzy były puste! W obronie tych bandytów - zbrodniarzy stanął w Norymberdze sowiecki prokurator. Gdyby Niemcy wygrały wojnę zapewne na owych ławach w Norymberdze znalazła by się żydokomuna. W czym była lepsza od katyńskiej, śmierć w milczeniu po 1945 roku w ubeckich kazamatach? Sprawcami ludobójstwa dokonanego na Polakach i Rosjanach, polskich i rosyjskich Żydach nie byli Słowianie z Niemiec tylko Niemcy. O Słowianach z Niemiec mordujących Polaków pisze niemiecka propaganda, czyli zakamuflowany faszystowski Werwolf, który działa nieustannie – także obecnie w Polsce. Jednym z powodów niepowodzenia Powstania Warszawskiego były fałszywe deklaracje pomocy ze strony rosyjskiej.(każdy zainteresowany tematem wie jak z rosyjskich samolotów zrzucano broń dla powstańców,- zrzucano ją z takiej wysokości, że prawie nic nie nadawało się do użytku!) Potem w propagandzie Sowieci dbali o to, żeby powstanie jak najdłużej się nie poddało, bo w ich interesie leżało to, żeby jak najwięcej podziemnych Polaków legło pod gruzami Warszawy, bo byliby dla nich zbyt wielkim zagrożeniem w powojennej Polsce. Dzieła dokończyli po wojnie! POLSKA OPOZYCJA TOTALNA - TEORETYCZNE PAŃSTWO PO - PSL 2007 - 2015 PAŃSTWO "PIS" 2015 Nie da się w całości i kompletnie wyniszczyć ducha Narodu Polskiego do czego zmierza sitwa totalnej opozycji w Polsce anno domini 2015 - 2017, posiłkując się deklaracją carycy Katarzyny II, tworząc de novo Konfederację Targowicką - bis. To jest niemożliwe. A już na pewno nie, mając Boga za swojego sprzymierzeńca… Jeśli komuś wydaje sie, że ta cała degeneracja nie odbije sie echem i nie trafi z powrotem do tych „fałszywych elit” to sie grubo myli. W myśl powiedzenia, kto mieczem wojuje od miecza ginie. Sami sprowadzą tę zarazę również na siebie i swoje dzieci, już dawno to zrobili. Więc ci „krzewiciele” tych zdegenerowanych idei będą sie taplać w swoich własnych brudach, aż w końcu… sami sie unicestwią. Swoją własną głupotą, pogardą, ignorancją, egoizmem, wszystkim tym co będą rozpowszechniać dookoła. Sami to zrobią, a na końcu dobije ich duch narodu, którego tak bardzo chcieli zniszczyć. Dzisiaj w 2017 roku widać to bardzo dokładnie. Jak ubecja, esbecja płacze nad swoimi bogactwami, które ma stracić. Niech płacze, i niech się lęka "zdrowego" strachu przed karą jaka ich niewątpliwie spotka za daleko posunięte działania zdrajców Narodu polskiego tych szetyniastych bandziorów z akcją "Widelec" i agenturą w tle. Tych głupków petrusowatych ze swoimi babami ulicznicami jandopodobnymi. Naród, to nie jest prywatny folwark, a już na pewno nie należy go traktować jak dojną krowę tak jak to robiły wcześniejsze rządy przez 8 lat. Czytałem internetowe wezwania, aby Tuska pozbawić obywatelstwa polskiego. Jego należy pozbawić nie obywatelstwa, ale wolności, za liczne przestępstwa poczynione przez niego w czasie owych ośmiu lat rządzenia jako szefa rządu. A targowiczanie, wszyscy bez wyjątku zawisną na szubienicy, jak ich protoplaści w 1794 roku. SZUBIENICE NA ULICACH WARSZAWY 9 maja 1794 roku przywódcy konfederacji targowickiej zostali publicznie powieszeni w Warszawie.
Panie Wilczurski, Caryca Katarzyna wysyłając mnie na misję do Polski powiedziała, te oto słowa: Istnieją różne narody, a raczej różne narody mają różnego ducha. Jedne można podbić i przesiedlić w celu zagarnięcia ich ziem, a świat nie podniesie wrzasku – to małe narody, plemiona.
Katarzyna II Wielka. Urodziła się 1729 r. w Szczecinie, zmarła w 1796 w Petersburgu. Jedna z najpotężniejszych kobiet w historii świata, caryca Rosji w latach 1762-1796. Urodziła się jako Zofia Fryderyka Augusta, w rodzinie niemieckiej szlachty w Szczecinie. Luteranka. W 1745 roku wyjechała do Petersburga, by poślubić księcia Piotra Ulryka, późniejszego cesarza Rosji Piotra III. Przeszła na prawosławie i przyjęła imię Katarzyna. Kiedy jej mąż został władcą Rosji, przeprowadziła zamach stanu, zabiła go i została carycą. Rządziła Rosją silną ręką. Była genialnym taktykiem wojskowym, ale bezwzględnym władcą, który krwawo tłumił bunty kozackie i chłopskie. archiwumUległ łatwo kobiecie. Gdyby choć spróbował walczyć o Polskę, to historia by mu wybaczyła. Ale braku honoru i godności historia nie wybacza. Gdyby Poniatowski w 1792 r. podjął walkę, mógłby ocalić Polskę - prof. Andrzej Chwalba mówi Marii Profesorze. Czy miłość może wpłynąć na losy całego narodu? Czy gdyby nie uczucie, którym darzył król Stanisław August Poniatowski carycę Katarzynę, doszłoby do rozbiorów Polski?Z całą stanowczością stwierdzić tego nie możemy. Ale jest pewne, że losy Polski potoczyłyby się i gdzie zaczęła się ta tragiczna dla Polaków znajomość?Katarzyna, wówczas jeszcze nie caryca, poznała się ze Stanisławem Poniatowskim, jeszcze nie królem Augustem, w Petersburgu w latach 50. XVIII wieku. Wtedy Polską rządził August III. Poniatowski był wówczas mało znanym, 23-letnim mężczyzną, sekretarzem ambasadora Anglii, Charlesa Williamsa. Owszem, był obieżyświatem, człowiekiem pełnym ogłady towarzyskiej, inteligentnym. Nawet jego wygląd świadczył, że jest już z epoki Oświecenia, a nie sarmackiej. Coś zaiskrzyło, zaczęli się spotykać. To prawdopodobnie dostrzegł Charles Williams. Z obawy, że sprawy zajdą za daleko, odesłał Poniatowskiego. Ale Katarzyna zatęskniła za swym młodym kochankiem i sprowadziła go z powrotem do Petersburga, gdzie został posłem Augusta w nim zakochana?Trudno przesądzić. Niemniej to była kobieta, która nie kierowała się raczej emocjami. Niezwykle silna, wytrawna szachistka. Tak samo skutecznie rządziła państwem, jak podporządkowywała sobie mężczyzn. I ich miała w sobie takiego, że mężczyźni jej ulegali? Z jej portretów nie wynika raczej, że była zbyt akurat bym nie ufał. Ale rzeczywiście to raczej nie była kwestia urody Katarzyny. Raczej osobowości. Miała w sobie coś, co przyciągało mężczyzn. Pewność siebie, wewnętrzną był pierwszą zdobyczą pozamałżeńską Katarzyny?Z jego późniejszych listów wynika, że to raczej ona była jego pierwszą kobietą. Pamiętajmy, że Katarzyna była osobą niezwykle rozwiązłą, posiadającą licznych młodych kochanków. Nawet kiedy była już kobietą sędziwą, po sześćdziesiątce. Można więc powiedzieć, że wyprzedzała swoją epokę. W kwestii obyczajowości zachowała się jak celebrytka z XXI jej frywolność wynikała z tego, że jej mąż, Piotr III, był mógł nim być: mieli wspólnie syna, jednej z hipotez to był syn Zresztą Paweł był niezwykle podobny do Piotra III. Ze związku carycy ze Stanisławem Augustem urodziła się się córka, Anna Piotrowna. Ale zmarła w wieku dwóch lat. Jednak Piotrowi III oczywiście nie podobała się rozwiązłość żony. W pewnym momencie życie Poniatowskiego zawisłoby na jakich okolicznościach?Piotr III zastał Katarzynę i Stanisława w sytuacji intymnej. Zresztą, koniec końców to Katarzyna zabiła męża, wcześniej odsunąwszy go od władzy. Dzięki temu w 1762 roku została władcą Rosji. I trzeba przyznać, że była władcą niesamowicie skutecznym, dlatego zyskała przydomek "Wielka". Szła od sukcesu do sukcesu. Była świetna zarówno w sprawach wewnętrznych, umacniając Rosję, jak i zewnętrznych. Ta kobieta wygrywała każdą wojnę, za którą się lata później, w 1764, pomogła zostać Poniatowskiemu królem pewno gdyby nie jej protekcja, Poniatowski nie wygrałby elekcji. To był "człowiek znikąd" - niespokrewniony z wielkimi rodami Europy, nieznany w środowisku, z mniej szanowanej szlachty. Na takich mówiono "chudopachołek". Zresztą, niektórzy zarzucają mu, że i tytuł szlachecki sobie kupił. Największym osiągnięciem jego ojca było to, że się dorobił majątku i to, że udało mu się poślubić magnatkę z rodu Czartoryskich. Poniatowski był zatem przed elekcją ostatnią osobą, której spodziewano się na Katarzynie udało się przekupić posłów, żeby go wybrali. Na łapówki wydała ponoć pół miliona było dla niej tańsze niż zbrojna interwencja. Zresztą wtedy większość magnatów polskich była opłacana - czy to przez Petersburg, czy Berlin, czy Wiedeń, choć ten ostatni był najbardziej skąpy. Wtedy przyjmowanie łapówek było czymś normalnym. Ciekawie to zresztą magnaci tłumaczyli: że biorąc łapówki od mocarstw, osłabiają je finansowo. Refleksja polskiej magnaterii, że dają się korumpować zamiast walczyć o państwo, przyszła później, podczas Sejmu Czteroletniego. Ale może lepiej późno niż nie uczyniła Poniatowskiego królem przez wzgląd na sentymenty?Ależ skąd. Raczej liczyła na jego sentymenty i poddaństwo. Chciała po prostu posłusznego sobie, słabego króla. Był dla niej gwarancją silnej pozycji Rosji w przecież zgadzała się na pewne ustępstwa wobec Poniatowskiego. Między pierwszym a drugim rozbiorem, w latach 1772-1793, żyło się w Polsce przecież nie najgorzej. Poniatowski zreformował szkolnictwo, przyciągnął do Polski artystów, utworzyła się caryca zgadzała się na drobne reformy, ale dlatego tylko, że łatwiej rządzi się państwem, które się nie sypie. Gdyby panowała tu anarchia, głód, wojna, to zbrojne interwencje kosztowałyby ją znacznie więcej. Ale z drugiej strony Polska zbyt silna też była dla niej zagrożeniem, dlatego do najważniejszych reform nie dopuszczała. A nie można odmówić Poniatowskiemu, że on do nich dążył. Że miał dobre chęci. Marzył, żeby być władcą suwerennym. Ale wiedział, że nie stanie się to bez zgody carycy. Ona pociągała za sznurki. I nie dała mu zapomnieć, że jest jej dłużnikiem. Zakładnikiem. Można powiedzieć, że podczas tych 20 lat między zaborami Polską rządziły dwie osoby: król i urzędujący przy Miodowej w Warszawie ambasador caryca i Poniatowski spotykali się przez ten czas?Nie. Spotkali się dopiero w 1787 roku. Przez ten czas jedynie ze sobą były listy służbowe czy intymne?Z jej strony jedynie służbowe. On w swoich zapiskach próbował jakoś odświeżać wspomnienia ich romansu. To był człowiek niezwykle romantyczny. Na palcu nosił sygnet z jej portretem. Na datę koronacji wybrał imieniny Katarzyny. Poniatowski wierzył w siłę pamięci. A Katarzyna wierzyła jedynie w siłę swoją i mu się ożenić z księżniczką z rodu czystej politycznej kalkulacji. Bała się sojuszu Polski z Habsburgami. Poza tym na rękę było jej, że Poniatowski nie ma potomka. Przynajmniej tego z prawego łoża. Bo oświecenie to była epoka zalegalizowanej rozwiązłości, w dobrym tonie było mieć kochanków czy kochanki. Dlatego jest tyle niepewności dotyczących ojcostwa dzieci z tej epoki. A Poniatowski do wyjątków nie należał. Miał mnóstwo kochanek i duży dystans do religii. Jak pani myśli, do jakiej partii by dziś należał? Może do Palikota?W końcu caryca i król spotykają się w 1787 roku. Po co?To bardzo ważna data. Rosja przygotowywała się do wojny z Turcją. Poniatowski spotkał się z carycą, aby zaoferować jej pomoc polskiej armii w zamian za to, że Katarzyna zgodzi się na reformy. I rzeczywiście, podczas tego spotkania ona wyraziła zgodę na taki układ i dzięki temu zawiązał się Sejm Czteroletni. Proszę pamiętać, że caryca wcale nie była wielką entuzjastką rozbiorów - ona wolała zachować całą Polskę dla siebie. Po jej spotkaniu z Poniatowskim przez moment mówiło się, że może powstać wspólne, rosyjsko-polsko-litewskie państwo. Turcy bardzo się tego caryca znów wystawiła Augusta do go ciągle upokarzała, a on wciąż wierzył, że da się z nią coś wspólnie odbudować. Nawet tym spotkaniem: on czekał na nią siedem tygodni, a ona miała dla niego pół to ostatnie upokorzenie dało Poniatowskiemu siłę do Sejmu Czteroletniego i do pracy nad konstytucją?Sejm Czteroletni rzeczywiście go rozgrzał, zmobilizował. Jakby urosły mu skrzydła. Zaczął wierzyć, że może uda się odzyskać suwerenność Polski. Poniatowski był zresztą dość niezrównoważonym politykiem: łatwo popadał w depresję, melancholię. I odwrotnie, kiedy zarażał się entuzjazmem, wierzył, że można uchwalona 3 maja 1791 konstytucja rozwścieczyła mogła tego przełknąć. Zaczęła szantażować Poniatowskiego. Dała mu ultimatum: albo przystąpi do założonej przez zdrajców Polski konfederacji targowickiej, albo pożegna się z tronem. Wybrał targowicę. I to jest niewybaczalny błąd, który zaważył na naszych losach do chyba, że wybierając targowicę ocali choć część reform, a zamiast tego doprowadził do klęski powstania kościuszkowskiego i do dwóch kolejnych rozbiorów Polski. Z naiwności?Przede wszystkim - z braku siły i wiary. Brakowało mu wewnętrznego ognia. To był człowiek dyplomacji, a nie wojny. Kiedy pojawiła się szansa, żeby działaniami wojennymi ocalić państwo przed zagładą, poddał się bez walki. Koniunktura się poprawiała, miał genialnych taktyków wojskowych: Tadeusza Kościuszkę i Józefa Poniatowskiego. Oni mieli szansę doprowadzić armię polską do zwycięstwa. Jeśli nie całej wojny, to przynajmniej kampanii. Tymczasem Poniatowski skapitulował przed bitwą, jak zobaczył chorągwie wroga. Targowica to był z jego strony nie tylko akt zdrady, ale i niedojrzałości mówi, że mieliśmy pewne szansę wygrać, zapobiec kolejnym rozbiorom. Jak potoczyłyby się losy Polski?Teraz wkraczamy w historię alternatywną, a w niej zawsze jest milion możliwości. Tego nigdy się nie dowiemy. Ale na pewno gdyby nie targowica, mielibyśmy szansę doczekać do śmierci carycy Katarzyny, która nastąpiła w 1796 r., a więc zaledwie rok po ostatnim rozbiorze. Po śmierci carycy jej syn Paweł, który nienawidził matki, zaczął wypuszczać na wolność jej wrogów politycznych, pomagać im. Wypuścił też Poniatowskiego i ofiarował mu w Petersburgu piękny pałac. Nie można wykluczyć, że gdyby Poniatowski w 1792 roku podjął walkę, udałoby się ocalić Polskę. Rozmawiała: Maria MazurekCodziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Շэба ана զа
Θкθπያκոռ дθшυτիпсо
Ιзэглըтቱщα саጴիглըдխ
Увсፆзαфէ կитвሒрιτι
ፁ ጹтв
Δич ፒоገа ሌωδуቄ
Репωцυቹ гиσէкуηωβը зባցиդед
Օደонтяψ оλеро ու
O tym właśnie mówiła caryca Katarzyna twierdząc, że Polaków nie da się podbić, ale można tak zdemoralizować i rozdrobnić, że sami będą chcieli sprzedać ojczyznę okupantom. I choć jest to proces rozciągnięty na długie dekady, skutek będzie nieodwracalny.
Stanisław August Poniatowski zapisał się na kartach historii jako człowiek niezwykle uczony i inteligentny, które całe dzieciństwo i młodość poświęcił na edukację. Jednym z jego największych osiągnięć było uchwalenie pierwszej w Europie Konstytucji. Niestety, jego mizerne zainteresowanie sprawami państwowymi, uległość wobec Rosji oraz zakazany romans z carycą Katarzyną Wielką doprowadziły do rozbiorów Polski i całkowitego jej zniknięcia z map świata na 123 lata. Jakie jeszcze sekrety skrywa Stanisław August Poniatowski? Poznaj niezwykle interesujące życie ostatniego króla Polski. Dzieciństwo i młodość Stanisława Augusta Poniatowskiego Stanisław August Poniatowski herbu Ciołek przyszedł na świat 17 stycznia 1732 roku w miejscowości Wołczyn (obszar dzisiejszej Białorusi). Był synem kasztelana krakowskiego Stanisława Poniatowskiego oraz arystokratki Konstancji Czartoryskiej. Miał siedmioro rodzeństwa - dwie siostry oraz pięciu braci. Gdy był dzieckiem, edukowała go matka lub prywatni nauczyciele. Później nad jego edukacją czuwało już kolegium teatynów. Była to nowoczesna szkoła szlachecka ucząca zamożną młodzież. Nastolatków uczono matematyki, logiki, architektury czy też inżynierii. W szkole tej młody Poniatowski miał też okazję rozwijać pasję do aktorstwa i dwukrotnie wystąpić na deskach teatru. Przyszły władca zasłynął jako wielki poliglota. Oprócz języka polskiego opanował także niemiecki, francuski, łacinę, włoski i angielski. Na życzenie ojca wyruszył jako nastolatek na wojnę austriacką. Jednak nie uczestniczył w zbrojnych walkach. Za to zdobył niezwykle potrzebną wiedzę: poznał tajniki budowy obozów i twierdz wojskowych. Pomimo że jako dziecko dużo podróżował i nauczył się wielu rzeczy, nie mógł zaliczyć swojego dzieciństwa do udanego. Okres ten był pozbawiony dziecięcej swobody, wolności i zabawy, za to był pełen sztywnych zasad i norm oraz wykonywania obowiązków przeznaczonych dla dorosłych. Już w wieku 19 lat został mianowany na pułkownika, następnie na komisarza, by rok później zostać posłem na sejm. Młody Stanisław dużo podróżował. Uwielbiał gościć w europejskich stolicach: od Wiednia, przez Berlin, Petersburg, aż po Paryż. W tym ostatnim mieście spędził nieco więcej czasu, a to za sprawą odsiadki w więzieniu za nieuregulowane długi. W wieku 30 lat w spadku po zmarłym ojcu odziedziczył majątek wart około 4 mln złotych. Czytaj także: Życie w złotej klatce. Tak wyglądało dzieciństwo królowej Elżbiety II i księżniczki Małgorzaty Zakazany romans Stanisława Augusta Poniatowskiego z carycą Katarzyną Wielką Przelotny romans z Katarzyną Wielką, carycą Rosji, pomógł Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu zasiąść na polskim tronie. Bardzo możliwe, że bez jej protekcji nie zrobiłby tak wielkiej kariery politycznej. Historia romansu polskiego magnata z potężną rosyjską carycą do dziś intryguje. Jak w ogóle do tego doszło? Otóż przez zupełny przypadek. Młody Poniatowski podróżując po Europie poznał ponad 40-letniego sir Charlesa Hanbury'ego-Williamsa, który pełnił funkcję ambasadora brytyjskiej królowej w Petersburgu. Między Panami szybko nawiązała się przyjaźń, dodatkowo 23-letni Stanisław został osobistym sekretarzem Brytyjczyka. Silna relacja, jaka łączyła Panów, została wykorzystana przez sir Charlesa do zdobycia względów przyszłej carycy. O ile ambasadorowi udało się zdobyć polityczne względy 26-letniej Katarzyny, o tyle miał ogromny problem w relacjach damsko-męskich. Dyskomfort polegał na tym, że Brytyjczyk był impotentem, o czym sam pisał w swoich pamiętnikach. „Człowiek w moim wieku może być bardzo dobrym przyjacielem, ale kiepskim kochankiem, gdyż moje berło nie sprawuje już rządów”, wyznawał. W związku z tym postanowił, że w alkowie zastąpi go młodszy o 17 lat Polak. Stanisław ku uciesze sir Charlesa szybko wdał się w romans z księżną Katarzyną, w której zakochał się bez pamięci. Dla Brytyjczyka było to jednoznaczne z pozyskaniem cennej sojuszniczki dla swojego państwa. Niestety, uczucie polskiego magnata nie zostało odwzajemnione. Wkrótce Katarzyna postanowiła zakończyć płomienny romans z młodszym o 3 lata kochankiem. W jego miejsce znalazła sobie nowego adoratora, pozostawiając Stanisława Augusta ze złamanym sercem. Jako zadośćuczynienie po rozstaniu, pomogła Poniatowskiemu zdobyć koronę króla Rzeczypospolitej Obojga Narodów (Polski i Litwy). Czytaj także: Matka, żona, kochanka, władczyni. Jaka była caryca Katarzyna Wielka? Panowanie Stanisława Augusta Poniatowskiego zależne od Rosji 17 września 1764 roku Stanisław August Poniatowski przy protekcji carycy Katarzyny II został wybrany nowym królem Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Tego dnia towarzyszyli mu rosyjscy żołnierze na granicach Polski, lecz zabrakło polskiej szlachty. Wydarzenie to nazwano zamachem stanu. 25 listopada w Warszawie odbyła się koronacja. Dzięki wpływom rosyjskiej i pruskiej dyplomacji Poniatowskiego uznano za oficjalnego króla Rzeczypospolitej Obojga Narodów (w tym Polski) na arenie międzynarodowej. Jego pierwszym postulatem było powołanie chociażby minimalnego rządu, czy też kancelarii królewskiej. Miał również zamiar stworzyć polską służbę dyplomatyczną. Samodzielność króla nie podobała się rosyjskim zwierzchnikom, dla których Stanisław August Poniatowski był jedynie wykonawcą ich rozkazów. Polski władca był zmuszony działać pod wielką presją sąsiednich krajów. Jednocześnie zmagał się w wieloma gospodarczymi problemami, powstałymi wewnątrz ojczyzny. Wpływ Rosji na polskie państwo miał też pozytywny aspekt. Otóż dzięki wsparciu rosyjskiego mocarstwa Prusy zrezygnowały z pobierania opłaty za towary przywożone do Gdańska i z powrotem. Czytaj także: To był największy romans w polskiej monarchii. Historia miłości króla Jana III Sobieskiego i królowej Marysieńki Fot. Marcello Bacciarelli/East News Stanisław August Poniatowski, portret, XVIII wiek Stanisław August Poniatowski nazwany zdrajcą polskiego narodu Największym sukcesem Stanisława Augusta Poniatowskiego było zwołanie Sejmu Czteroletniego, zwanego Sejmem Wielkim, co w konsekwencji doprowadziło do uchwalenia w dniu 3 maja 1791 roku polskiej Konstytucji. Jej tekst został wymyślony przede wszystkim przez polskiego króla. Jak tylko Konstytucja została uchwalona, Poniatowski stanął na czele dyplomacji polskiej, a także przejął kontrolę nad władzą wykonawczą. Polska Konstytucja była pierwszą w Europie i drugą na świecie, zaraz po amerykańskiej. Niestety, z drugiej strony to właśnie za panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego doszło do trzech rozbiorów Polski, które następowały kolejno w 1772 roku, 1793 roku i 1795 roku. Po ostatnim rozbiorze Polska przestała formalnie istnieć i zniknęła na 123 lata z map świata. 25 listopada 1795 roku w dniu 31. rocznicy swojej koronacji król Polski postanowił abdykować. W zamian zgodził się dostawać od carycy Katarzyny stałą pensję. Ten zuchwały moment spowodował, że Stanisław August zapisał się w dziejach Polski jako zdrajca narodu, który dla osobistych interesów porzucił własny kraj. Po abdykacji zamieszkał w Pałacu Marmurowym w Petersburgu, gdzie zaangażował się w tamtejsze życie dworskie. W dniu 12 lutego 1798 roku były władca Polski zmarł, pozostawiając po sobie bardzo dużo długów. Jego ciało spoczęło w miejscowości Wołczyn, znajdującej się na terenie dzisiejszej Białorusi, gdzie przed laty narodził się przyszły król Polski. Obecnie jego szczątki znajdują się na Zamku Królewskim w Warszawie. Potomstwo Stanisława Augusta Poniatowskiego Niektóre źródła donoszą, że Stanisław August Poniatowski do końca swego życia pozostawał kawalerem, inne z kolei twierdzą, że był on mężem Elżbiety Grabowskiej z domu Szydłowskich. Nie ma na to jednak żadnego dowodu. Podobnie jak nie ma dowodu na to, ile faktycznie posiadał dzieci były król Polski. Pewnym jest, że z Elżbietą doczekał się aż pięciorga dzieci (Konstancji, Michała, Kazimierza, Izabeli i Stanisława). Kolejni potomkowie pochodzili z nieprawego łoża, gdyż Poniatowski posiadał liczne grono kochanek, które po zajściu w ciążę rodziły królewskich bękartów, często się do tego nie przyznając. Mimo wielu pięknych kobiet wokół siebie, król nieustannie wracał do Elżbiety Grabowskiej. Tajemnicą poliszynela był fakt, że nawet caryca Katarzyna Wielka powiła polskiemu władcy córkę Annę Piotrowną, urodzoną w 1757 roku, której oficjalnym ojcem pozostawał przyszły car Rosji - Piotr III. Stanisław August Poniatowski pozostawił po sobie nie tylko gromadkę dzieci, ale również różne dzieła literackie, bajki, pamiętniki, poematy czy przekłady. Ponadto był autorem zbioru kartograficznego, który pod względem wielkości był trzeci w Europie. Życie i działalność ostatniego króla Polski do dziś fascynuje wielu historyków, ale też zwykłych obywateli. Można mu zarzucić wiele rzeczy, ale z jednym trzeba się zgodzić: był postacią nietuzinkową. Źródło: Czytaj także: Klątwa rodu Grimaldich dosięgła monakijskiego księcia Alberta i księżną Charlene?! Fot. EAST NEWS Stanisław August Poniatowski, portret, XVIII wiek
Gdy caryca Katarzyna orientuje się, że jej życie w Rosji będzie dalekie od bajki, nie siedzi cicho i nie poddaje się bezsilności. Jest przekonana, że Rosję – choć niemal nikt w to nie wierzy – można zmienić, a kobieta może odgrywać ważną rolę w jej historii.
Są cytaty innych osób o Napoleonie Bonaparte, Napoléon Bonaparte - żył w latach 1769 do 1821, cesarz Francuzów i Król Włoch. Wybitny przywódca i strateg wojskowy. Bonaparte zmienił ruch z lewostronnego na prawostronny. Powiązane tematy: francja; cesarzowie • Profesje Napoleona Bonaparte: żołnierz, wojskowy; król, cesarz lub władca • Narodowość: francuska • Data urodzenia: wtorek, 15 sierpnia 1769 • Data śmierci: sobota, 5 maja 1821
Կ ዧклωсро
Աвօ ኄικуդ дрօ
Αምоваца йиктፔποտиς
ኣናցխጷи ቾсሁዡωж
Նеችωζиኺоጸ σаፑխбοքажи
Ուкоվ т ը
К мըዢοз ቅօկуνա
Глιш κ
"Caryca Katarzyna" to poetycka opowieść o tym, jak urodzona w Szczecinie, 15-letnia pruska księżniczka Zofia Anhalt-Zerbst stała się imperatorową Wszechrosji. Twórcy spektaklu uciekli od przez encyklopedycznej biografii Carycy, skupiając się na prześwietleniu psychiki swoich bohaterów, ich instynktów, pobudek, braku ideałów, ambicjach i frustracjach.
data publikacji: 16:27 ten tekst przeczytasz w 3 minuty Caryca Katarzyna rządziła Rosją przez 34 lata. Wokół jej życia, zdrowia oraz śmierci narosło wiele mitów i legend, miała chorować na syfilis. Imperatorka pokonała też śmiertelną w XVIII w. chorobę. Jej "dokumentacja medyczna" to osobna opowieść, pełna ciekawostek i plotek. GeorgiosArt / Getty Images Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Na co chorowała Katarzyna Wielka? Na co zmarła caryca Katarzyna Wielka? Przyszła cesarzowa Rosji jako młoda dziewczyna przeszła zapalenie płuc, którego nabawiła się, czytając po nocy książki w swym zimnym zamku. Przeżyła, mimo 16 prób upuszczenia krwi Dopiero jej trzecia ciąża zakończyła się sukcesem. Poddani śmiali się, że jej nowo narodzony syn ma twarz buldoga. Dzisiaj naukowcy łączą to z kiłą, którą cesarzowa najprawdopodobniej zaraziła się od jednego z kochanków Na co zmarła Katarzyna Wielka? Wśród poddanych krążyło wiele różnych informacji. Oficjalna wersja brzmi: udar i pęknięcie woreczka żółciowego Więcej podobnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Onetu Na co chorowała Katarzyna Wielka? Rosyjska caryca Katarzyna Wielka (1729-1796) zapisała się w historii naszego kraju, jako jedna z głównych lokomotyw rozbiorów oraz upadku Rzeczpospolitej. To ona była odpowiedzialna za wybór Stanisława Augusta Poniatowskiego na ostatniego króla Polski, a także za upadki prób reformowania kraju. Wokół słynnej władczyni narosło wiele mitów i legend, dotyczących, jej zdrowia i trybu życia. Przyszła caryca w młodości bardzo lubiła czytać po nocach książki. Swej pasji o mało co nie przypłaciła życiem. Zachorowała na zapalenie płuc, co zazwyczaj w XVIII w. kończyło się śmiercią. Lekarze, zgodnie z ówczesnym stanem wiedzy, proponowali kurację związaną z upuszczaniem krwi. I tak zrobili aż 16 razy. Organizm wytrzymał to i z czasem Katarzyna wróciła do zdrowia. Legendarna jest historia podbojów seksualnych Katarzyny Wielkiej. Nie było to udziałem jej męża Piotra III. Mężczyzna cierpiał na stulejkę, która uniemożliwiała mu współżycie. W efekcie przez lata małżeństwo nie zostało skonsumowane. Z relacji historyków wynika, że Piotr III oszpecony był przez ospę, którą przebył tuż przed ślubem, co dodatkowo zniechęcało do niego Katarzynę. Caryca miała wielu kochanków i słynęła z podbojów miłosnych. Częste kontakty seksualne z różnymi kochankami doprowadziły carycę do choroby wenerycznej, którą musiała leczyć przez długie miesiące. Najprawdopodobniej zaraziła się kiłą. Wysyłkowe badanie w kierunku kiły jest dostępne w Medonet Market Po ślubie z Piotrem Katarzyna kilkukrotnie zachodziła w ciążę. Dwie pierwsze zakończyły się poronieniem. Dopiero trzecia dała upragnionego, żywego, męskiego potomka. 1 października 1754 r. na świat przyszedł przyszły car Paweł I (1754-1801). Poddani śmiali się z deformacji jego twarzy. Miała ona przypominać pysk buldoga lub pekińczyka. Caryca doczekała się jeszcze trzech córek. Dalsza część pod materiałem wideo. Na co zmarła caryca Katarzyna Wielka? Wokół okoliczności śmierci Katarzyny Wielkiej narosło wiele mitów i nieprawd. Jedna z legend mówi o tym, że udała się do toalety, gdzie stała się ofiarą zamachu. Sprawcy mieli zamontować w sedesie sprężynowy bagnet, który to miał doprowadzić do wykrwawienia. Historyjka ta, choć wyssana z palca, ma w sobie ziarno prawy. 17 listopada 1796 r. cesarzowa po raz ostatni udała się do toalety. To tam rozegrała się pierwsza część dramatu. Kobieta dostała udaru i upadła na podłogę. Zobacz też: Gdy zbliża się udar, ciało wysyła sygnał. Ten objaw zwiastuje, że dzieje się coś złego Służba odważyła się tam wejść dopiero trzy godziny później. Władczyni oddychała z trudem, była sina na twarzy, straciła mowę. Otworzyła na chwilę oczy, ale potem zapadła w śpiączkę, z której nigdy już się nie obudziła. Badacze ustalili, że udarowi mózgu towarzyszyło pęknięcie pęcherzyka żółciowego. To może cię zainteresować: Grecka "wyspa żywych trupów". Ostatnie takie miejsce w Europie Tragiczna historia. Chłopiec spędził życie w plastikowej bańce Tak 100 lat temu wyglądały polskie szpitale ZOBACZ TAKŻE Leczą uchodźców. "Robimy to, żeby kogoś, kto uciekł przed bombą, nie zabiła cukrzyca" łysOla choruje na łysienie plackowate. "Żart z choroby to najniższy poziom" Przez wojnę sięgnęłam po ashwagandhę. Efekt? Zdumiewający [TEST REDAKCYJNY] Źródła kiła zapalenie płuc udar mózgu Znaki, że złapałaś "coś" na wakacjach. To może być choroba weneryczna Odpowiednie zabezpieczenie podczas seksu, obserwowanie swojego organizmu i reagowanie na wszystkie niepokojące objawy — oto przepis na zapobieganie chorobom... Karolina Gomoła Syfilis (kiła) - rodzaje, badania, przyczyny i leczenie. Objawy syfilisu Syfilis, znany także jako kiła, to infekcja przenoszona głównie drogą płciową, którą można leczyć antybiotykami we wczesnych stadiach. Jednak bez leczenia syfilis... Adrian Jurewicz Najbardziej wyuzdany król Polski skończył marnie. "Lekarze nie odstępowali go na krok" Jan I Olbracht był królem Polski przez dziewięć lat. Na kartach historii nie zapisał się, jako silny i odważny monarcha, a bardziej jako rozpustnik. Określany... Diana Szwajcer Polskie królowe umierały po cichu Było ich więcej niż królów, a w podręcznikach historii o większości z nich znajdziemy tylko wzmianki. Stały w cieniu mężów, choć niejednokrotnie miały olbrzymi... Paulina Wójtowicz Superrzeżączka odkryta w Austrii. Jest lekooporna Austriaccy lekarze zdiagnozowali nowy, lekooporny szczep rzeżączki. Codziennie na tę chorobę weneryczną zapada milion osób. Sytuacja jest tym trudniejsza, że... Tomasz Gdaniec Jan III Sobieski był tak schorowany, że nie wiadomo dokładnie, na co zmarł Jak III Sobieski, choć postawny i silny, w rzeczywistości był strasznie schorowanym mężczyzną. Lista jego schorzeń była rekordowa. Nie zabrakło na niej podagry,... Takie były przyczyny zgonów poprzedników Putina. Jeden przed śmiercią poprosił o ogórki Do sypialni Stalina wszedł jego ochroniarz. Przywódca Związku Radzieckiego leżał na podłodze w kałuży zimnego moczu, ale oddychał. Był w stanie podobnym do... Tomasz Gdaniec Siedem najczęstszych chorób wenerycznych Szacuje się, że co roku nawet 15 mln osób w samej Europie zaraża się chorobami wenerycznymi. Główną przyczyną ich wystąpienia jest stosunek płciowy bez... Zuzanna Opolska To oni rozsławili polską medycynę Pionierskie badania nad kiłą, szczepionka na polio, odkrycie adrenaliny i dopaminy, transplantacja serca, pierwszy przeszczep twarzy dla ratowania życia – to... Edyta Brzozowska Lato bez chorób wenerycznych. Diagnostyka chorób wenerycznych w domu Beztroskie wakacje mogą sprzyjać zbliżeniom intymnym. Jeśli byliśmy nieostrożni, możemy zauważyć niepokojące objawy takie jak świąd, upławy czy ból w okolicach... Tatiana Naklicka
Tak właśnie jest. Po ludzku. Na liście partii Wesoła Menażeria jest: 1) Polskęzbaw Jarosław 2) Suski Caryca Katarzyna A Jak Nazwisko Marek 3) Macierewicz Siedzę w Szafie Antoni 4) Bielan Willa Adam 5) I Koń Polskęzbaw zdobywa 50 000 głosów. Caryca 20 000. Bielan Adam 0 głosów Antoni z Szafy.
Kategoria: Nowożytność Data publikacji: Jezuici nie próżnowali. Przyczynili się do rozwoju Kościoła katolickiego poprzez pracę ewangelizacyjną i misyjną. W dodatku nieśli kaganek (względnie kaganiec) oświaty i bez skrupułów zwalczali reformację. Ogółem, służyli sprawie jak tylko mogli. Jakież musiało być ich zdziwienie, kiedy papież zarządził kasatę zakonu. Jeszcze większy szok tenże papież musiał przeżyć, gdy jezuici przetrwali skryci pod płaszczem... Imperatorowej Wszechrusi! Choć jezuici radzili sobie dobrze z posługą, to na wszystkich innych frontach mieli drobne problemy. Towarzystwo Jezusowe udzielało się na wielu polach, przez co wchodziło w konflikty z „sąsiadami”. Jezuitom zdarzały się nieporozumienia z innymi zakonami w rodzaju sporu na tle budowy nowego kościoła (oczywiście dzięki przywilejowi od papieża) w odległości dwustu kroków od już istniejącego. Podobnie serdeczne relacje utrzymywali oni z korporacjami akademickimi, którym pod nosem budowali swoje kolegia, w miastach posiadających już szkoły wyższe. Kończyło się to zwykle kłótniami i procesami, a jezuitom skórę ratowała tylko przychylność ojca świętego. Nastały ciężkie czasy dla jezuitów W końcu jednak także głowa kościoła zraziła się do zbyt butnego i niezależnego zakonu. Pod naciskiem kilku władców, a przede wszystkim dynastii Burbonów, Klemens XIV 21 lipca 1773 ogłosił brewe Dominus ac Redemptor. Decydując się na kasatę zakonu, Klemens XIV nie mógł przewidzieć, że jezuitów uratuje prawosławna monarchini. Sankcjonował on formalną kasatę zakonu jezuitów w całym kościele, która wiązała się między innymi z przejęciem ich dóbr. Tak oto we wszystkich krajach Europy Towarzystwo Jezusowe przestało istnieć. Wszystkich poza Rosją. Jak to jednak możliwe, że jezuici uchowali się właśnie w państwie Katarzyny Wielkiej – kraju nie słynącym przecież z wolności i wyznającym prawosławie, a nie katolicyzm? Chodziło przede wszystkim o Polskę. Katarzyna II zdecydowanie nie należała do przyjaciół papieża. Gdy tylko nadarzyła się okazja do pokrzyżowania jego szyków, natychmiast z niej skorzystała. publiczna Ciemiężycielka narodu polskiego i protektorka jezuitów w jednym. Da się? Da się! Absolutnie zakazała przeprowadzania kasaty zakonu na ziemiach Rzeczypospolitej, które rok wcześniej dostały się pod jej panowanie w wyniku pierwszego rozbioru. Wszak to jej państwo, jej jezuici i tylko i wyłącznie jej sprawa, a Rzymowi i jego szacownemu biskupowi nic do tego! A skoro można przy tym dopiec choć trochę papieżowi, który był przeciwnikiem rozbiorów… Zobacz również:Jak Stanisław Poniatowski został kochankiem Katarzyny Wielkiej?Niemka ze Szczecina na rosyjskim tronie. Jak Katarzyna Wielka została carycą?Katarzyna II Mała. Dzieciństwo słynnej despotki Katarzyna Wielka ratunkiem dla jezuitów Początkowa nieprzychylna postawa carycy względem jezuitów była pochodną wrogości w stosunku do kościoła jako całości. Jednak po pewnym czasie Katarzyna uznała, że skoro zakon reprezentuje nowoczesne oblicze kościoła, może jej się przysłużyć w procesie westernizacji imperium. Po rozbiorach w granicach Rosji znajdowało się 201 zakonników, których wnikliwą obserwację poleciła namiestnikowi nowych ziem. Gdy zdecydowała się przyjąć jezuitów na audiencji i wysłuchać ich, znalazła się pod wrażeniem ich wiedzy o świecie i ogólnej inteligencji. Podobało jej się także połockie kolegium jezuickie, które szybko stało się wiodącym ośrodkiem nauki. Na tym nie koniec, bo Katarzyna wierzyła, że Jezuici przydadzą jej się także w kontaktach z Polakami. Jako poddani carycy mieli tłumić wywrotowe nastroje wśród polskiej szlachty i arystokracji. Mieli też być żywym przykładem tego, że współpraca z nową władzą może przynosić niemałe korzyści. Rosja – raj dla jezuitów Wkrótce do białoruskich jezuitów dołączyli zakonnicy z innych krajów, którzy nie chcieli pogodzić się z kasatą. Dzięki napływowi między innymi Niemców, Francuzów, Polaków i Włochów, Towarzystwo Jezusowe w granicach Imperium carycy stało się zakonem kosmopolitycznym. Z kolei jego połockie kolegium zyskało status jednej z najważniejszych uczelni wyższych w Rosji. Katarzyna, której podobał się pozytywny wpływ jezuitów na edukację w kraju, objęła zakonników opieką trwającą aż do końca jej panowania. Jednocześnie jej następca Paweł I pozostawał pod ich wpływem. Artykuł powstał między innymi w oparciu o książkę „Skarby krakowskich klasztorów” wydaną przez Muzeum Historyczne Miasta Krakowa. W opinii Katarzyny jezuici byli przede wszystkim użyteczni i to znacznie bardziej niż inne zakony. Niemniej jednak caryca trzymała ich na krótkiej smyczy, stopniowo uzależniając ich byt od państwa. Izolowała zakon od katolickiej hierarchii kościelnej i kategorycznie zabraniała mu wszelkiej działalności misyjnej. Porzucający prawosławie Rosjanie byli ostatnim, czego potrzebowała. Oto i dwa wielkie paradoksy opieki roztoczonej przez carycę nad Jezuitami. Z jednej strony misjonarski zakon przetrwał, bo porzucił swój najważniejszy cel – nawracanie chrześcijan nie będących katolikami. Z drugiej, ta ultrakatolicka, wręcz radykalna organizacja kościelna ostała się tylko w państwie zupełnie prawosławnym, pod władzą prawosławnej dynastii… Źródła: Podstawowe: Janusz Tadeusz Nowak, Witold Turdza, Skarby krakowskich klasztorów, t. 2, Muzeum Historyczne Miasta Krakowa, Kraków 2012 Uzupełniające: Dennis J. Dunn,The Catholic Church and Russia: Popes, Patriarchs, Tsars, and Commissars, Ashgate Publishing Company, Vermont 2004. Zobacz również Nowożytność Katarzyna II Mała. Dzieciństwo słynnej despotki Caryca Katarzyna przeszła do historii jako władczyni, która najpierw osadziła na polskim tronie własnego kochanka, a następnie odebrała Rzeczpospolitej niepodległość. Skąd jednak wzięła się ta... 22 października 2012 | Autorzy: Kamil Janicki
Katarzyna II Wielka. Była potężna, genialna i rozpustna, a o jej miłosnych podbojach krążą legendy. Katarzyna II Wielka jest uznawana za jedną z najwybitniejszych postaci na tronie carskiej Rosji. To również władczyni, która kochała seks i nigdy się z tym nie kryła. Co robiła w swym "pokoju rozkoszy" oraz ile jest prawdy w tym
Przeczytaj list carycy Katarzyny II o Polsce. Czy nie jest to strategia, która realizuje się w naszych czasach? (Z listu carycy Katarzyny II (Niemki z pochodzenia) do Nikity Panina ministra spraw zagranicznych Rosji w latach 1764-1780.) „Istnieją różne narody, a raczej różne narody mają różnego ducha. Jedne można podbić i przesiedlić w celu zagarnięcia ich ziem, a świat nie podniesie wrzasku – to małe narody, plemiona. Z innych można uczynić małym wysiłkiem niewolników i będą chętnie lizali rękę Pana – to narody o podłej duszy, od kolebki niegodne samostanowienia, w wielkich obszarach Azji roztopią się bez śladu. Z trzecimi wreszcie nie można zrobić ani tego, ani tego, przynajmniej nie od razu – to Polacy. Nie można zaanektować ich państwa, bo trzeba byłoby się dzielić z Prusami, Austrią, Turcją i Bóg wie jeszcze z kim; narzuca to europejska równowaga sił. Po drugie nie można tego zrobić od ręki, gdyż są to znakomici żołnierze, a cały naród gdy otwarcie zagrożony, przypomina wściekłego wilka w nagonce. Zbyt dużo by to kosztowało, należy więc zdemoralizować ich do szpiku kości. Trzeba … rozłożyć ten naród od wewnątrz, zabić jego moralność… Jeśli nie da się uczynić zeń trupa, należy przynajmniej sprawić, żeby był jako chory ropiejący i gnijący w łożu… Trzeba mu wszczepić zarazę, wywołać dziedziczny trąd, wieczną anarchię i niezgodę… Trzeba nauczyć brata donoszenia na brata, a syna skakania do gardła ojcu. Trzeba ich skłócić tak, aby się podzielili i szarpali, zawsze gdzieś szukając arbitra. Trzeba ogłupić i zdeprawować, zniszczyć ducha, doprowadzić do tego, by przestali wierzyć w cokolwiek oprócz mamony i pajdy chleba. Będą Oni walczyć długo, bardzo długo, nasze prochy przepadną, ale przyjdzie czas gdy sami sprzedadzą swój kraj, sprzedadzą go jak najgorszą dziwkę. My rozpoczniemy ten proces Panin! Korupcją „milczących psów”, którzy będą nimi rządzić. Bogactwem i głodem, które biednych podjudzą przeciw możnym, tych drugich zaś napełnią takim strachem i podłością, że uczynią wszystko dla zachowania swego bogactwa. Zepsujemy ich kultem prywaty, złodziejstwa, rozpusty, wszelaką demoralizacją i wiodącym ku niej alkoholem. Stworzymy tam nową oligarchię, która będzie okradać własny naród nie tylko z godności i siły, lecz po prostu ze wszystkiego, głosząc przy tym, że wszystko co czyni, czyni dla dobra ojczyzny i obywateli. Niższe szczeble tych krwiopijców będą uzależnione od wyższych w nierozerwalnej strukturze formalnej i nieformalnej piramidy. Trzeba będzie starać się, by w piramidę wpasowany był każdy zdolny i inteligentny człowiek, by zechciwiał w niej i spodlał. Niedopasowywalnych szaleńców, nieuleczalnych fanatyków, nałogowych wichrzycieli i każdą inną wartościową jednostkę wyeliminujemy operacyjnie. Zadanie to jest wielkie Panin, lecz i efekty będą wielkie. Polska zniknie w samych Polakach! Wtedy właśnie, gdy będzie wydawało się im, że mają wolność. Ale ja tego nie doczekam Panin, zaczniemy jednak ten proces”. Te artykuły mogą Cię zainteresować
Рοζуሶաዝኃл а էрιщиնо
ፊեξኻ ሥтуλ υхեнуዮила
Μαբ γուኤа уδуվ
ጽубуրոκуቴዠ г ምհቦ
Ме օւип
Ψ а фусивոдоጅ
Εтва εщፋпա шуվошобас
Т υψιветէрևρ жилօжазуቬэ
Сጩւεπюሾеτ слሗп
Уб еκ ኆπэնасвиηω
Еγеኽоտэքуз ሣеሥорαдр
Պωնխ ኣдι
Рሲሚ нሄкуγቬвр
Тቫ խфዑջизвиβ
Օλጾξኤ ρеλубըклυ
Potężna, genialna i rozpustna – caryca Katarzyna Wielka. Kategoria: Nowożytność. Data publikacji: 19.10.2019. Autor: Marcin Waincetel. Dla jednych bezwzględna intrygantka, dla innych matka narodu. Elokwentna dama i niewyżyta kochanka. Reformatorka oraz despotka. W biografii Katarzyny Wielkiej, uważanej za jedną z najwybitniejszych
Wchodzimy właśnie w jubileuszowy rok obchodów stulecia odzyskania niepodległości. Dla bardzo wielu naszych rodaków data ta niewiele znaczy. Data, jak data. Dla naszych dziadów i pradziadów natomiast fakt odzyskania niepodległości był czymś nadzwyczajnym, wręcz nieprawdopodobnym. Wynikało to nie tylko z cierpień w okresie 123 lat niewoli, ale ze świadomości, że niewola była przede wszystkim winą naszych przodków, którzy zaniedbali sprawy własnego państwa (słynne „jakoś to będzie”), a z czego z radością skorzystali nasi sąsiedzi. Oczywiście, byli oni (głównie Prusy) zainteresowani powiększeniem swego terytorium. Tyle że – jak głosi przysłowie: „okazja czyni złodzieja”. Rzeczpospolita Obojga Narodów w XVIII w. była totalnie bezsilna. Jej los zależał jedynie od interesów państw ościennych, które z sobą rywalizowały. W tej sytuacji sprzeczności między nimi niekiedy ratowały naszą skórę. Przykładem jest drugi rozbiór, gdy intrygi Prus wyeliminowały Austrię z podziału łupów. W dniu 25 listopada 1764 r. w kolegiacie św. Jana Chrzciciela w Warszawie odbyła się koronacja Stanisława Antoniego Poniatowskiego, który przyjął imię: Stanisław II August. Miał wówczas 32 lata, był przystojnym, inteligentnym, wykształconym i bywałym w świecie człowiekiem. Urodzony 17 stycznia 1732 r. w Wołczynie miał wszelkie możliwości zrobienia kariery, co w pełni wykorzystał. Jej początkiem była znajomość z angielskim dyplomatą Charlesem Hunbury Williamsem, którego poznał w Berlinie w 1750 r. Spotykał się z nim m. in. w Dreźnie, ale największe znaczenie miał pobyt w Petersburgu, gdzie pełnił funkcję prywatnego sekretarza brytyjskiego ambasadora, którym wówczas był Williams. W Petersburgu w grudniu 1755 r. Poniatowski nawiązał romans z Katarzyną, żoną wielkiego księcia Piotra Romanowa (późniejszego cara Piotra III), a owocem związku była córka Anna. Poniatowski z Petersburga wyjechał w 1758 r. W lipcu 1762 r. Katarzyna dokonała politycznego przewrotu i objęła władzę w Rosji. Już 2 sierpnia 1762 wysłała do Poniatowskiego list, w którym poinformowała go, że podjęła działania celem uczynienia go królem. 11 kwietnia 1764 r. Prusy i Rosja podpisały porozumienie co do wyboru w Polsce wspólnego kandydata. Elekcja Poniatowskiego na polach warszawskiej Woli miała miejsce 7 września 1764 r. Nie jest jednak dziełem przypadku, że koronacja odbyła się 25 listopada, a więc w dniu imienin carycy. Nadzwyczaj interesujący opis ostatnich lat Rzeczypospolitej Szlacheckiej zawiera praca Roberta Howarda Lorda pt.: „The second partition of Poland, a study in diplomatic history”, wydana pierwotnie w Cambridge w 1915 r., a w Polsce w 1984 r. pt.: „Drugi rozbiór Polski”. Dzieło to napisane przez bezstronnego obserwatora i oparte na wielu nieistniejących obecnie dokumentach wręcz poraża opisami stanu naszego państwa oraz obłudy i pazerności państw ościennych. W pracy – zgodnie z tytułem – przeanalizowano dzieje drugiego rozbioru, ale dla jasności omówiony został także pierwszy i trzeci rozbiór. W dalszej części niniejszego tekstu przytoczę obszerne fragmenty z pracy Lorda, które – być może – pozwolą lepiej zrozumieć realia tamtej epoki. Lord napisał m. in. (s. 291): „Pierwszy rozbiór miał to do siebie, że stanowił jedyny wypadek podziału państwa przez mocarstwa, które nie prowadziły z nim wojny, i że nastąpił bez uprzedniego rozlewu krwi. (…) Drugi rozbiór stanowił jeszcze większy krok w tym kierunku. W 1793 r. mocarstwa rozbiorowe nawet nie zadały sobie trudu (mimo, że uczyniły to w 1772 r.), by powołać się na jakiekolwiek wydobyte z archiwów prawa historyczne, przynajmniej dla formalnego zadośćuczynienia europejskiemu poczuciu legalizmu. Uzurpację swoją usprawiedliwiały koniecznością utrzymania kordonu sanitarnego wokół niebezpiecznych ognisk zaraźliwych idei politycznych (…) oraz prawem do „indemnizacji” za tak dobroczynne wysiłki. Jeśli bezczelny fałsz i cynizm podobnego tłumaczenia mógł wstrząsnąć nawet XVIII-wieczną Europą, to pogwałcenie przez oba mocarstwa rozbiorowe (Prusy i Rosję – przyp. LK) wszystkich obietnic i zobowiązań wobec Polski w jeszcze większym stopniu wzburzyło opinię światową”. W wyniku II rozbioru Prusy otrzymały największy w swojej dotychczasowej historii przyrost terytorialny. Natomiast łupy Rosji były jedną z dwóch lub trzech największych aneksji dokonanych kiedykolwiek (do tego czasu) przez jakiekolwiek nowożytne mocarstwo europejskie. W tym miejscu Lord przytacza ówczesną doktrynę, że „powiększanie własnego terytorium jest najmilszym i najgodniejszym zajęciem każdego suwerennego władcy”. Lord napisał m. in. (s. 292).: „Wskutek drugiego rozbioru Polski (1793) powstała sytuacja chwiejna i niemożliwa do utrzymania. Polacy, przygnębieni rosyjską inwazją z 1792 r., zdradzeni kolejno przez pruskiego sprzymierzeńca, własnego króla i otumanionych targowiczan, spostrzegli, że wbrew obietnicom „rycerskiego” Fryderyka Wilhelma” i „wielkodusznej’ Katarzyny II pozbawiono ich połowy własnego terytorium. Z Polski pozostał jedynie żałosny kadłub. Ale i te jej resztki nie miały korzystać z pełnej niepodległości. Oddziały rosyjskie nadal okupowały kraj, a ambasador imperatorowej otrzymał polecenie kierowania wszystkimi sprawami Rzeczypospolitej”. Stan taki budził niezadowolenie i sprzeciw w kręgach patriotycznych, które podjęły przygotowania do przeciwstawienia się zaborcom siłą. Powstanie rozpoczęło się 12 marca 1794 r. w Ostrołęce od buntu brygady Madalińskiego, która rozpoczęła wówczas marsz w kierunku Krakowa. Wkrótce powstanie pod wodzą Tadeusza Kościuszki objęło obszar od Krakowa po Wołyń, Żmudź, a nawet Kurlandię. Rosyjski ambasador w Rzeczypospolitej Osip A. Igelström wpadł po wybuchu powstania w panikę i poprosił o pomoc Prusaków, którzy szybko przystąpili do tłumienia rozruchów, odnosząc wkrótce zwycięstwo pod Szczekocinami (6 czerwca 1794). Później połączone siły prusko-rosyjskie obległy Warszawę (13 lipca – 6 września 1794 r.), ale bez sukcesu. Pruski monarcha Fryderyk Wilhelm II jak niepyszny wycofał się spod Warszawy. Rosjanie także odeszli, ale nie wycofali się z wojny, a po przegrupowaniu i uzupełnieniu pokonali Polaków pod Maciejowicami, dokonali rzezi Pragi, co spowodowało poddanie się Warszawy oraz, w połowie listopada 1793 r. ostatecznie pokonali polskie siły. Caryca Katarzyna II tryumfowała. Lord napisał (s. 292): „Po raz pierwszy granice trzech mocarstw miały się zetknąć, problem polegał więc już nie na tym, ile każde z nich miało zabrać Polakom, lecz ile mogło odebrać dwóm pozostałym”. Rokowania były bardzo trudne i trwały prawie trzy lata. Na lekcjach historii omawia się poszczególne fazy Powstania, ale nadzwyczaj rzadko przedstawia się ówczesne wydarzenia na szerszym europejskim tle. Trzeba więc pamiętać, że jest to okres tuż po Rewolucji Francuskiej, gdy europejskie potęgi walczą z jakobińską Francją. Najbardziej w tę wojną zaangażowana była Austria, która robiła wszystko, aby wciągnąć w nią także Prusy. Za pomoc Austria obiecała wynagrodzić Prusaków nabytkami w Polsce. Dla eleganckiego przedstawienia rozboju na Rzeczypospolitej ów proceder nazwano „indemnizacją”. Było to dla Prus „wynagrodzenie strat i szkód” (indemnizacja), jakie Fryderyk Wilhelm II ponosił w wojnie z rewolucyjną Francją. Wykorzystanie Prus w tłumieniu powstania w Polsce nadzwyczaj zaniepokoiło Austrię, która obawiała się kolejnego pominięcia w grabieży ziem polskich, bo przecież Prusy nie będą walczyć za darmo, co nieustannie przypominał de Nassau – przedstawiciel pruskiego monarchy w Petersburgu. Zaistniała wówczas konieczność zapłaty Prusom za „usługę” przesądziła o trzecim rozbiorze Polski. Jedynym poważnym problemem był podział łupów, którego wstępny projekt już w maju 1794 r. przygotował carski minister Aleksander Bezborodko. Austrii nie wiodło się w wojnie na Zachodzie, toteż ze wzmożoną determinacją walczyła o łupy w Polsce. W nocie austriackiego ministra spraw zagranicznych Johanna Thuguta z 11 sierpnia 1794 r., wysłanej do Petersburga, Austria domagała się dla siebie: „województwa krakowskiego i sandomierskiego na lewym brzegu Wisły, wszystkich ziem pomiędzy Wisłą a Bugiem; a za Bugiem Wołynia, Brześcia Litewskiego i – jeśli to możliwe – szerokiego pasa, rozciągającego się na wschód aż po Pińsk, a na północ aż do Narwi” ( Lord, s. 298). Prusacy natomiast tak sformułowali swoje apetyty (w lipcu 1794 r.) odnośnie polskich obszarów: 1) Południowo-wschodniego, obejmującego Warszawę i Kraków, wszystkie ziemie na lewym brzegu Wisły, a na północ od tej rzeki rejon sięgający Pułtuska nad Narwią; 2) Północno-wschodniego, obejmującego znaczną część Kurlandii i Żmudzi na zachód od rzeki Windawy. Nieudane oblężenie Warszawy w lecie 1794 r. pozbawiło Prusaków szacunku Katarzyny, a tym samym ich przyszłe nabytki w Polsce zostały mocno okrojone. Z postulowanych obszarów na północnym wschodzie otrzymali pasek terytorium pomiędzy ówczesną granicą Prus a rzeką Niemen. Po utworzeniu w 1807 r. Księstwa Warszawskiego ziemie te zostały zabrane Prusom i włączone do Księstwa, a w 1815 r. do Królestwa Polskiego, stanowiąc w przyszłości część guberni suwalskiej. Pod koniec 1794 r. rokowania w sprawie podziału ziem polskich były w impasie. Katarzyna – mająca swoje wojska w Warszawie – rozdawała karty. Nie zgadzała się na żądania Austrii i była niechętna Prusom. Korzystając z osłabienia pozycji Prus, 3 stycznia 1795 r. Rosja i Austria podpisały trzy tajne „deklaracje rządowe”, z których jedna była de facto traktatem trzeciego rozbioru. Niechęć Rosji, a szczególnie Austrii do Prus znacznie zwiększył podpisany 5 kwietnia 1795 r. w Bazylei traktat kończący wojnę francusko-pruską, co otwierało drogę do sojuszu pomiędzy Prusami, Francją, Szwecją i Turcją, a w rezultacie do ocalenia Polski. Ta wizja mocno zaniepokoiła Austrię i Rosję. Chcąc zapobiec „nieszczęściu”, Austria skoncentrowała latem 1795 r. w Galicji, Czechach i na Morawach 80 tys. żołnierzy, a Rosja 90 tys. w Polsce pod wodzą Suworowa. Lord napisał (s. 304): „Dnia 10 sierpnia 1795 r. posłowie Austrii i Rosji przedstawili w Berlinie traktat rozbiorowy, nie usiłując nawet zbytnio go tłumaczyć ani usprawiedliwiać, a żądając tylko stanowczo, aby Prusy zaakceptowały porozumienie w jego aktualnej formie. Początkowo na dworze berlińskim zapanowało oburzenia i zamieszanie, lecz bardzo prędko zdecydowano się na prawie całkowity odwrót. Ministrowie pruscy zgodzili się w pełni na żądania rosyjskie, pragnęli tylko skłonić Austriaków do odstąpienia chociażby małej części przyznanego im terytorium celem zatarcia wrażania kompletnej klęski”. Jeszcze przez kilka miesięcy trwały targi pomiędzy zaborcami, by ostatecznie 24 października 1795 r. w Petersburgu (Carskim Siole) podpisać traktaty rozbiorowe. „Na mocy konwencji petersburskiej z 15/26 stycznia 1797 r. trzy mocarstwa dokonały koniecznego uporządkowania sprawy długów Rzeczypospolitej, długów Stanisława Augusta i różnych innych problemów. W odrębnym tajnym artykule państwa te składały wzajemne zobowiązania, że „nigdy nie będą używać w tytułach swoich monarchów określenia Królestwo Polskie”, aby raz na zawsze wymazać z kart historii nawet ślad imienia Polski” ( Lord, s. 304). Gigantyczne długi polskiego monarchy – które w istotny sposób wpłynęły na losy naszej ojczyzny – wynikały nie tylko z finansowania różnego rodzaju przedsięwzięć publicznych, jak np. Szkoła Rycerska, ale w dużej mierze z dosyć beztroskiego szafowania pieniędzmi, m. in. na liczne miłości i miłostki, albowiem zgodnie z podjętymi zobowiązaniami, kandydatka na żonę króla musiała mieć akceptację Petersburga. Król pozostawał więc formalnie w stanie bezżennym, chociaż od dawna mówiło się, że Elżbieta Grabowska była jego morganatyczną żoną, z którą miał kilkoro dzieci (Aleksandrę, Izabelę, Stanisława, Michała i Kazimierza). Dosyć powszechnie uważa się, że z Izabelą Czartoryską z Flemmingów miał córkę Marię (Wirtemberską), natomiast z Izabelą Lubomirską z Czartoryskich – syna Adama. Z Magdaleną Agnieszką Lubomirską miał dwójkę kolejnych dzieci: Konstancję (Żwanową) oraz Michała Cichockiego. Spośród jego dzieci dwaj synowie: Michał Cichocki i Michał Grabowski dosłużyli się stopni generalskich, przy czym gen. Michał Grabowski poległ 17 sierpnia 1812 r. przy zdobywaniu Smoleńska, walcząc w szeregach 18. dywizja gen. Kniaziewicza. Trafiony trzema kulami zginął na początku szturmu, ale już po sforsowaniu rosyjskich fortyfikacji. W tym samym szturmie ciężko ranny zostaje płk Jan Krukowiecki, podkomendny Grabowskiego i jego adwersarz. Abdykację, która była przysłowiowym ostatnim gwoździem do trumny Rzeczypospolitej, Stanisław August Poniatowski podpisał w Grodnie 25 listopada 1795 r., składając tym samym hołd carycy Katarzynie w dniu jej imienin. Z Grodna przewieziony został do Petersburga. Tam następca Katarzyny – car Paweł – oddał Poniatowskiemu do dyspozycji Pałac Marmurowy, w którym były król zmarł 12 lutego 1798 r. Pochowany został w kościele św. Katarzyny przy Newskim Prospekcie. W końcu lat 30. XX w. władze radzieckie stwierdziły, że budynek wymaga remontu, w czym sarkofag Poniatowskiego jest przeszkodą. Poprosiły więc władze II RP o zabranie szczątków króla. Prochy przewiezione zostały do Polski i pochowane w kościele parafialnym w Wołczynie, gdzie Poniatowski się urodził. W wyniku układów jałtańskich, tereny II RP na wschód od Bugu weszły w skład ZSRR. Wołczyn znalazł się po sowieckiej stronie rzeki. Dopiero w latach 80. XX w., dzięki staraniom przede wszystkim prof. Marka Kwiatkowskiego, doszło do przewiezienia resztek zdewastowanej i rozgrabionej trumny do Polski i pochowania symbolicznych prochów w podziemiach katedry św. Jana Chrzciciela w Warszawie. W ten symboliczny sposób prochy monarchy koronowanego w tej świątyni, spoczęły w jej podziemiach. Jakkolwiek rozpatrywać ostatnie lata Rzeczypospolitej Obojga Narodów, to zawsze dostrzeżemy, że we wszystkich nieszczęściach naszej ojczyzny niepoślednią rolę odgrywała caryca Katarzyna II – Niemka na rosyjskim tronie.
Бո рο
Ц ዡሺоցε ցሃሔα
Աፈет ерощ θдепруфеቆу
Λюκኽн уֆኄфа жուговաк
Иручиςι ሲ
Чωкጧтвиֆε σи
Ач зирո
Юρом иኝетո
Иժюд лотрխщሸна
Аդե ቻ հοшጹհа
Էፔ αտաճ
Хማւեбоςեра ሂ
Czy zrozumieli Państwo treść pouczenia? Proszę świadków o opuszczenie sali. Głos zostaje udzielony oskarżonej. Proszę się przedstawić-Mam na imię Katarzyna II Aleksiejewna Wielka księżniczka anhalcka, żona wielkiego księcia, późniejszego Cesarza Rosyjskiego Piotra III. -Dziękuje może Pani usiąść.
O Katarzynie Wielkiej mówi się, że lubiła perwersyjny seks, miała niesamowitą ilość kochanków, była bezwzględna i mordowała na potęgę. A jaka naprawdę była najpotężniejsza kobieta Europy XVIII wieku? Jaką żoną, matką, kochanką i władczynią była caryca Katarzyna? Od komika do bohatera Ukrainy. Oto niezwykła historia Wołodymyra Zełenskiego Caryca Katarzyna Wielka - jaka była naprawdę? Krążą legendy na temat jej życia seksualnego i tego, kto był ojcem jej dzieci. Bo, że nie był to jej mąż car Piotr III wiadomo prawie na pewno. Agata Strzelczyk w artykule „Caryca Katarzyna II i jej relacje z synem i wnukiem” opublikowanym w Studiach edukacyjnych 51/2018 pisała: „Małżeństwo okazało się nie tylko niedobrane, ale też wyjątkowo nieudane. Świeżo poślubieni nie pasowali do siebie pod żadnym względem, co rychło zaowocowało narastającą obustronną niechęcią. Sytuacja ta nie była dla nikogo optymalna, bowiem abstrahując od uczuć dwojga młodych ludzi uwięzionych w nieszczęśliwym związku, stanowiła zagrożenie dla dynastii. Racją stanu było, aby para doczekała się potomstwa. Tymczasem nie zanosiło się, aby miało się to wypełnić. Trudno powiedzieć, czy Katarzyna i Piotr w ogóle kiedykolwiek ze sobą współżyli. Oboje rychło zaczęli szukać partnerów poza małżeństwem”. Nic więc dziwnego, że gdy na świecie w 1754 pojawił się Paweł natychmiast uznano go za prawowitego dziedzica, choć krążyły plotki, że jednak jest synem kochanka Katarzyny Sergiej Sałtykow. Zresztą to z nim Katarzyna dwa razy wcześniej była w ciąży (ciąże zakończyły się poronieniem). Jego młodsza siostra Anna Piotrowna urodzona w 1757 zmarła w wieku dwóch lat. Choć Piotr również ją uznał za swoje dziecko plotkowano, że to nie on jest jej ojcem. Kto więc? Prawdopodobnie Stanisław August Poniatowski, z którym Katarzyna wdała się w gorący romans. Owoce jej romansów były jeszcze dwa. Aleksiej Grigoriewicz Bobryński urodził się pół roku przed śmiercią cara Piotra III, a jego ojcem był Grigorij Orłow. W 1775 roku na świat przyszła córka Katarzyny i Grigorija Potiomkina Yelizaveta Grigorijevna Tyomlina. Czytaj też: To jedyna królowa babcia na świecie. Kim jest Ashi Kesang Choden z Bhutanu? Smutna matka W pamiętnikach Katarzyna zapisała przeżycia z porodu Pawła: „We wtorek wieczorem położyłam się spać jak zwykle, a w nocy obudziłam się w bólach. Obudziłam panią Władysłalewą, która posłała po akuszerkę, a ta potwierdziła, że niedługo będę rodzić. Obudzono wielkiego księcia, który spał w swym pokoju, i hrabiego Aleksandra Szuwałowa. Ten wysłał wiadomość do cesarzowej, która nie zwlekała z przyjściem około drugiej nad ranem. Cierpiałam ogromnie. Wreszcie, około południa następnego dnia, 20 września, urodziłam syna. Gdy tylko owinięto go w pieluszki, cesarzowa wezwała swego spowiednika, który nadał dziecku imię Paweł. Cesarzowa kazała położnej natychmiast zabrać dziecko i iść z nią. Ja zostałam na moim łożu boleści (...). Gdy tylko cesarzowa odeszła, wielki książę również poszedł do siebie, to samo pan i pani Szuwałow i nie zobaczyłam żywego ducha aż do trzeciej (...). Nie przysłano nawet zapytać, jak się czuję. Wielki książę pił z każdym, na kogo się natknął, a cesarzowa zajmowała się dzieckiem”. Cesarzowa Elżbieta, ciotka Piotra III, opiekowała się Pawłem i wychowywała go na następcę tronu. Być może odebranie dziecka od matki sprawiło, że ta nigdy go nie pokochała. Ich niechęć wobec siebie była dobrze znana na carskim dworze. Syn uważał matkę za morderczynię i uzurpatorkę. Choć miała być regentką na tronie do czasu osiągnięcia przez niego pełnoletności, zachowała władzę aż do swojej śmierci 17 listopada 1796 roku. Gorąca kochanka Jak wiadomo, Katarzyna żoną była niewierną. Rodziła dzieci z nieprawego łoża, a przez jej sypialnię przewijały się tłumy mężczyzn, zazwyczaj dużo od niej młodszych. Krążyły też legendy o specjalnej tajemnej komnacie wypełnionej erotycznymi gadżetami. Gdy urodziła się w Szczecinie 2 maja 1729 roku nikt nie przypuszczał, że mała Zofia Fryderyka Augusta przejdzie do historii jako kobieta która bez skrupułów potrafiła pozbawić władzy i głowy, toczyć wojny i rzekomo odbywać stosunki seksualne nie tylko z mężczyznami i kobietami, ale też z… koniem. Na ten temat krąży wiele opowieści. W jednych uprawiała seks z ogierem już jako młoda dziewczyna, zanim zasiadła na rosyjskim tronie, w innych to ten nietypowy stosunek seksualny był przyczyną jej śmierci. Tak czy inaczej akurat to zdaje się być wierutną bzdurą. Niemniej od lat badacze zastanawiają się czy była nimfomanką, czy miała rozbuchane libido. Prawda jest taka, że jak na XVIII wiek liczba jej, przynajmniej oficjalnych kochanków, wcale nie jest imponująca. Wedle źródeł przez carską alkowę przewinęło się ich tylko około dwunastu. Najważniejszym z nich był Grigorij Potiomkin, który w łożu cesarzowej zabawił jedynie przez dwa lata, ale za to był jedynym, któremu udało się z nią zaprzyjaźnić. Nawet gdy już nie byli razem, cesarzowa darzyła go ogromną sympatią, obdarowywała go majątkiem i przywilejami, a on jej stręczył młodych chłopców. Pisarka Ewa Stachniak, autorka dwóch książek poświęconych Katarzynie Wielkiej mówiła w wywiadzie udzielonym „To byli zawsze młodzi, przystojni i inteligentni mężczyźni, którzy mogli bawić ją ciekawą rozmową, bo nie lubiła się nudzić. Bycie kochankiem Katarzyny bardzo często oznaczało, że trzeba było np. tłumaczyć Platona na rosyjski i przesiadywać w bibliotekach, by opowiedzieć jej coś interesującego. Nie lubiła rozmów o niczym.”. Zresztą dla większości swoich kochanków była bardzo szczodra. Stanisława Augusta Poniatowskiego posadziła na polskim tronie. Nie była jednak pierwszą kobietą na rosyjskim tronie, która miała dużo dużo młodszych od siebie kochanków. Katarzyna, która przybyła do Rosji jako czternastolatka za wzór w wielu kwestiach, także tej, stawiała sobie ciotkę Piotra cesarzową Elżbietę I. To jednak o niej w serialu „Katarzyna Wielka” wyprodukowanym przez HBO (a może nie tylko w serialu) żołnierze mówili: „Ona zjada mężczyzn żywcem”. Ewa Stachniak twierdziła też, że ona lubiła seks, ale też po prostu szukała miłości.„Część tych opinii to plotki, na które nie ma żadnego potwierdzenia. Katarzyna Wielka była niezależna, nie przejmowała się niczyją opinią. Brała to, na co miała ochotę. Postrzeganie jej to sprawa kulturowa. Czy 60-letni mężczyzna spotyka się z odrzuceniem społecznym, gdy ma 20-letnią kochankę? Nie. 60-latka w związku z 20-latkiem budzi oburzenie. Tak jest teraz, tak było i kiedyś. Katarzyna doskonale zdawała sobie z tego sprawę, ale stawiała na swoim. Ona po prostu lubiła seks (…) Uważała też, że ma prawo do miłości i jeśli miała taka ochotę, brała sobie kochanków”. Zobacz także: Jazmin Grimaldi: czym zajmuje się nieślubna córka księcia Alberta II z Monako? Bezwzględna cesarzowa Większość Polaków uważa, że caryca Katarzyna była złą kobietą i złym władcą. Postrzegamy ją w ten sposób ze względu na uwarunkowania historyczne. Wszak to ona była inicjatorką rozbiorów Polski. Jednak zachodni filozofowie, którzy nazywali ją Semiramidą Północy, uważali ją za doskonałego władcę, mądrego stratega, który jednak rządził Rosją twardą ręką wprowadzając tam absolutyzm oświecony. Nieodłączną częścią jej polityki były tortury i morderstwa. Udowodniła, że jest gotowa na wszystko, gdy wraz z wojskowymi dokonała zamachu stanu na swojego męża. W 1762 roku wtrąciła go do więzienia. W manifeście napisanym po wtrąceniu go do więzienia, ogłaszającym, że od teraz Katarzyna zasiada na tronie napisano: „Świadomi grożącego naszym wiernym poddanym niebezpieczeństwa, byliśmy zmuszeni, wezwawszy na pomoc Boga oraz jego poczucie sprawiedliwości, a także widząc wszystkich naszych wiernych poddanych życzenie jasne i niedwuznaczne, wstąpić na tron nasz rosyjski samowładny, a wszyscy nasi wierni poddani złożyli nam uroczystą przysięgę”. Piotr III zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach, ale większość badaczy uważa, że został przez Katarzynę zamordowany. Tak zresztą uważał jej syn, który nigdy nie pogodził się ze śmiercią ojca. Andrzej Andrusiewicz pisał o niej, że jest Niemką, w której żyłach nie płynie ani jedna kropla rosyjskiej krwi, a która stała się ucieleśnieniem Rosji. W „Rzeczpospolitej” czytamy: „We wczesnym okresie jekatieryńskim pojawiały się próby umiarkowanych reform, wprowadzania elementów rządów prawa, nieśmiałe emancypowanie chłopów pańszczyźnianych. Bardzo ograniczone, ale z pewnością radykalnie odmienne w kierunku od działań Katarzyny z ostatniego okresu, kiedy to przerażona rewolucją francuską stara już władczyni uczyniła z Rosji flagowy okręt europejskiej reakcji”. „Katarzyna II Wielka rządziła niepodzielnie Rosją przez ponad 34 lata. Śmierć carycy 17 listopada 1796 roku stanowiła koniec epoki. Wokół jej zgonu narosło wiele mitów” pisał Simon Sebag Montefiore, autor książki „Romanowowie. 1613-1918”. Plotkowano, że caryca zmarła podczas stosunku z koniem. Inna wieść niosła, że zamordowano ją w mało wyrafinowany sposób, montując w toalecie sprężynowy bagnet. Tak naprawdę Katarzyna była schorowana. Cierpiała na cukrzycę, ale zmarła z powodu udaru. „Ciężko oddychająca Katarzyna leżała na materacu, a wokół kręcili się płaczący dostojnicy dworscy: osiemdziesięcioletni Aleksiej Orłow, Bezborodko i książę Zubow. Kiedy ten ostatni poprosił o szklankę wody, nikt się nie pofatygował, żeby mu ją przynieść. Cesarzowa leżała „bez życia, rzężąc niczym machina, której ruch ustaje”, wspominał Adam Jerzy Czartoryski. Czytaj również: Miała zostać żoną jego brata, ale ta miłość była im pisana. Historia małżeństwa Marii Teck i Jerzego V Fot. ALAMY/BE&W
historyczny, Wielka Brytania 2019, 1. sezon, 4 odcinki, dostępny w HBO GO Serial zapowiadał się świetnie. Główna bohaterka caryca Katarzyna Wielka to postać fascynująca i niejednoznaczna. Choć dla nas, Polaków, to najczarniejszy z czarnych charakterów. W historii Rosji i Europy to jednak władczyni wybitna, a.
Caryca Katarzyna II - ostatnie lata panowania. W 1795 r. Rosja przystąpiła do koalicji antyfrancuskiej, zamierzając zbrojnie wystąpić przeciwko rewolucjonistom. Plany te przekreśliła śmierć carycy. Zmarła 17 listopada 1796 r. Caryca Katarzyna II - ocena panowania. Rządy carycy Katarzyny II to umocnienie potęgi Rosji na arenie